prąd, woda, architekt wnętrz i kredyt
Jutro zalewamy w południe strop i od poniedziałku zaczynamy stawiać mury na poddaszu:)
Od wczoraj na budowie mamy prąd - trochę późno, wcześniej budowlańcy korzystali z agregatu.
Woda też już jest pociągnięta do kotłowni. Przyda się teraz, do podlewania betonu na stropie.
Przystąpiłam do poszukiwania architekta wnętrz. Chcieliśmy zaprojektować parter i dwie łazienki na poddaszu. Na razie mam dwie wyceny, jedną na 18 tys. zł (180 zł za m2), a druga na 9600 zł (100 zł za metr). Ta druga oferta nie obejmuje nadzoru autorskiego i portfolio projektanta podoba mi się trochę mniej, niż tego, który chce 18 tys. zł. Czekam jeszcze na trzecią wycenę. Póki co pierwsza oferta, chociaż obejmuje szereg usług, jest dla mnie za wysoka. Maksymalnie planowaliśmy w budżecie ok. 10 tys. zł (może trochę naiwnie ). Mniej więcej wiem jaki styl mi się podoba, w chwili obecnej (bo oczywiście na każdym etapie życia moje upodobania się zmieniają), ale samej chyba trudno byłoby mi dograć wszystkie szczegóły np. w salonie z antresolą. Najbardziej zależało mi na projekcie ciekawego oświetlenia i ciekawych rozwiązań jeżeli chodzi o kuchnię.
No i jeszcze dobra wiadomość. Wczoraj dostaliśmy kredyt, po prawie dwóch miesiącach oczekiwania na decyzję. Teraz za swoje pieniążki musimy postawić stan surowy otwarty (zaangażować ok 250 tys. zł), a potem możemy już wnioskować o kolejne transze.
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze