I po dachu.
Po dłuższej przewie, uaktualniamy stan rzeczy. Więźba dachowa postawiana w dzień, potem przyszła kolej na kominy. I wszystko szło dobrze dopóki się nie rozpadało na cały tydzień. I robota stanęła, a woda lała się strumieniami . W końcu i kominy postawione. Mogli wracać panowie dekarze. W dzień ofoliowali a w dwa dni położyli dachówkę i zrobili wszystkie obróbki z rynnami. Panowie dachowcy czapki z głów za sprawność i jakość. Fotki niebawem.
Teraz pora na działówki i kolejne małe etapy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia