Ciężki bój na stryszku
Ostatnio zrobiliśmy niewielkie zakupy żeby wreszcie zamknąć sprawę stryszku. Niewielkie finansowo, za to gabarytowo jednak zaskakująco duże. Po pierwsze w piątek Ryś kupił rurki kanalizacyjne, żeby wreszcie odpowietrzenia pionów wyprowadzić pod sam dach i podłączyć do kominka na na dachu. Zamknął się w kwocie 400 PLN i dał radę wszystko przywieźć samochodem osobowym. I nawet wszystko już zamontował.
Zaś dziś przyjechał transport granulatu styropianowego. Właściwie jest to regranulat ale całkiem przyzwoitej jakości. Zamierzamy go wysypać między legary na stryszku, żeby już się nie bawić w docinanie i układanie wełny między legarami. Kupiliśmy sześć metrów sześciennych tego regranulatu. Razem z kosztem dostawy i kosztem worków wyniosło nas to 560 PLN.
No i teraz najzabawniejsze. Całe sześć metrów regranulatu zostało spakowane do czterech worków. Nie trzeba nikomu tłumaczyć że to oznacza iż każdy worek ma z grubsza metr na metr na półtora. Trochę duże. Jakoś udało się je wciągnąć przez balkon i upchnąć w pokoju tak, żeby nie przeszkadzały w najbliższym czasie w pracy.
Żeby zabrać się za wysypywanie tego regranulatu trzeba jeszcze kupić deski na pokrycie, gdyż dziadostwo na pewno będzie fruwać i nie ma sensu wysypywać wszystkiego a dopiero potem przykrywać podłogą. Pertraktuje właśnie cenę z dostawcą drewna. Razem z deskami na podłogę stryszku chcemy zamówić od razu szerokie nieoflisowane dechy na pokrycie skosów w naszej sypialni. Takie właśnie wykończenie mi się zamarzyło.
A zarządzam wszystkim zdalnie, bo sobie pomieszkuję u mamy. Postanowiłam, że nim się postaramy o drugie dziecko muszę wreszcie zrobić to prawo jazdy. No i żeby sobie nieco ułatwić sprawę postanowiłam upiec dwie pieczenia na jednym ogniu.Po pierwsze mam z kim dziecko zostawić jak jadę na kurs. Po drugie nie będę zdawać
egzaminu w Warszawie tylko w nieco przyjaźniejszym mieście.
http://domiogrod.bexlab.pl/ciezki-boj-na-stryszku/907/" rel="external nofollow">http://domiogrod.bexlab.pl/ciezki-boj-na-stryszku/907/" rel="external nofollow">Wpis ze zdjęciami
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia