Koncepcja.
We wtorek w zeszłym tygodniu, wedle zapewnień projektanta, mieliśmy oglądać pierwsza koncepcje projektu. Telefon jednak milczał zarówno we wtorek jak i środę, a nasza cierpliwość "przeżywała" kryzys... W czwartek mój Miszczu zadzwonił po raz kolejny do projektanta w nieco bardziej bojowym nastroju. Ten akurat miał jakieś spotkanie i powiedział, ze oddzwoni za 15 min. W ciągu następnych kilku godzin telefon znowu milczał... Miszczu napisał wiec dluuuugiego maila, w którym podsumował (łagodnie rzecz ujmując) wszystkie nasze uwagi co do dotychczasowej "współpracy", a przede wszystkim słowności pana architekta... Wymiana korespondencji była bardzo burzliwa i trwała 2 dni... Nie wdając się w szczegóły, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, doszliśmy w końcu do porozumienia!!! Wyjaśniliśmy sobie, czemu wszystko się ślimaczy i jakie mamy oczekiwania względem siebie. Na dowód zaistnienia pozytywnych zmian, mogę w końcu ogłosić, ze kilka dni temu oglądaliśmy w końcu pierwsze efekty pracy nad koncepcja naszego przyszłego domku! Muszę przyznać, z wielka satysfakcja i zadowoleniem, ze jest super!!! Architekt uwzględnił wszystkie nasze uwagi i zachcianki, zaproponował również własne pomysły, z których z pewnością skorzystamy. Omówiliśmy już kilka rzeczy do poprawienia, jednak zmiany zapowiadają się na bardziej kosmetyczne niż zasadnicze! Rozważamy tez sposób ogrzewania domu. Na razie skłaniamy się ku pompie ciepła, ale może coś się jeszcze zmieni.
Kolejna dobra wiadomość to fakt odnalezienia mapy w ośrodku geodezji - przyznam szczerze, ze zaczęłam już snuć czarne wizje, co tu robić, jak mapa się nie znajdzie... interwencja przyjaciółki okazała się strzałem w 10 - A., wielkie dzięki:) Teraz czekam na mapę do celów projektowych.
Na koniec wspomnę jeszcze, ze zabraliśmy się w końcu za porządkowanie działki- a konkretnie chodzi o wycinkę drzew. Wczoraj cały dzień Miszczu i 2 innych panów walczyli pilami spalinowymi z zaroślami na naszej działce, a ja układałam stosy z pociętych gałęzi (żeby nie było, ze się obijałam:)) Dzisiaj do naszego grona dołączyła moja mama. Wszyscy wykonali kawal solidnej roboty - drzewa ścięte, a spora cześć gałęzi już spalona. Grubsze bale potniemy za tydzień na pieńki i wykorzystamy do palenia w piecu. Pogoda była fantastyczna... jejku , jak tam jest pięknie...
Zadanie na najbliższy tydzień to złożenie wniosku do ZE o warunki przyłącza energii elektrycznej - jest to ostatni do załatwienia dokument, który musimy dostarczyć architektowi.
Wkrótce tez mamy otrzymać ostateczna decyzje o warunkach zabudowy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia