aby do wiosny
no i zima jak się patrzy tuż tuż, a u nas wciąż bez dachu.
troszkę nam się ekipa rozmontowała. A mówią, że pracy nie ma, a jak jest to pracowników brak.
Fakt, zdarzyło się pogoda też się obraziła na nas przez jakieś trzy tygodnie, ale n ie było aż tak źle żeby się mieli rozpuścić.
W sumie ponad dwa tygodnie temu miał być koniec a tu jeszcze droga długa i wyboista...
A podobno w tym tygodniu ma być mróz i śnieg... ALE PRZECIEŻ MUSIMY ZADASZYĆ NA ZIMĘ!!!!!!!!!!!!!
Coraz bardziej zżera mnie stres.
A dodatkowo fakt, że nie powiedzieliśmy o zmianie kierunku kominka to wyczystka w kominie znalazła nam się w gabinecie. O ironio, czy wszystkich trzeba pilnować? Odrobina inwencji twórczej by wystarczyła i świadomość że jest XXI wiek i istnieje coś takiego jak telefon komórkowy... Bu...
No ale cóż, w każdej sytuacji trzeba znaleźć coś pozytywnego. Bo jeśli mi się rzeczywiście ten komin zapcha (choć nie wiem czym, przecież śmieci tam nie będę paliła), to osad z sadzy będzie tylko w pokoiku a nie w salonie, jadalni i jeszcze się coś trafi do kuchni i holu.
Grunt to nie zwariować...
Ważne że już po schodach śmigaliśmy wszyscy. i już widzę zarys pokoi. Ostatnio okazało się, że słupek w lukarnie między oknami został zbudowany i zburzony. Dobrze, że się dopatrzyli, że zamiast słupka z pustaka powinno być tam wylane całe nadproże.
Jeszcze tylko opaska i już można robić dach.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia