Długo
Wszystko tak strasznie długo trwa
POD sie jakoś nie spieszy, a dach się nie robi. ja rozumię, że ta precyzja wymaga czasu, ale chyba mnie dopadła jesienno-zimowa depresja i chciałabym już dach.
W ogóle to chyba zachłanna jestem, bo oprócz dachu to chciałabym już okna, które czekają, aż będzie dach i bramę garażową i drzwi i żeby ta druga transza hipotecznego cudownie odrodziła się na naszym koncie... W ogóle to chciałabym tak, żeby przed śniegiem zamknąć stan surowy.
Chyba zbyt wiele nie wymagam, co?
To zdecydowanie przez pogode i chyba jeszcze przez ten zastuj na budowie. i przez to, że schody kosztują milion i za każdym razem jak dostaję wycenę to robię i w brodę se pluje, że zrezygnowałam z murowanych, bo byłyby jakie by były, ale przynajmniej na górę po drabinie nie musiałabym wchodzić...
I jakoś tak mnie ogólnie wszystko dzisiaj przytłacza. Niby wiedziałam, że łatwo nie bedzie. Ale jak czytam, że za CO trzeba załacić 50 tys ( z drugiej strony co się dziwić jak za schody chcą 30..), a za elektrykę 15, a za to, a za tamto.. to się tylko zastanawiam czy aby nie za małą tą motykę na te słońce wybraliśmy....
Jeszcze, żeby chociaż ten dach sie robił to przynajmniej byłoby sie z czego cieszyć. Chyba zagram dzisiaj w Lotto, może trafie jakś 6-tke co by na te schody przynajmniej było
Taka odrobina pesymizmu w moim optymistycznym świecie. Chyba sobie dzisiaj jakieś winko machnę..
3 komentarze
Rekomendowane komentarze