Dom na ul. Różanej
No i pojawiła się wiecha.
http://pietrek317.webpark.pl/07060001.JPG
Fachowcy na pełnych obrotach pracowali we wtorek aby skończyć i ok. 21 skończyli. Co chwila przez cały dzień spadał jakiś kawałek drewna z góry, z tego wszystkiego będę mógł palić w przyszłości w kominku bez obaw, że braknie mi drzewa. Fachowcy podokładali mi po 2 poza murem krokwie, nie jak to się robi zazwyczaj po 1. Według nich tak jest lepiej m.in. do podbitki jakiejś. Solidna konstrukcja dachu stoi. Zakleszczona, zaśrubowana i co tam jeszcze trzeba według fachowców. Przez małą zmianę w dachu zostało nam troszkę drewna, 2 piękne długie kantówki (do sprzedania). teraz tylko deskowanie, papa i blacha i dach będzie w całej okazałości. W trakcie gdy dach był kończony murarz sflustrowany, że nie ma komu rozszałować budynku, sam się za to zabrał i w przeciągu godziny kuchnia i jadalnia straciła swój piekny sosnowy las.
http://pietrek317.webpark.pl/07060025.JPG
Teraz widać pracę ludzi od szałunków i już wiem gdzie oni wybili te 30kg gwioździ. Są wszędzie, w niektórych deskach np. na łączeniach to ok. 2 m dł. deski było wbite ok. 20. Masakra, przez tą nadmierną lość gwoździ pewnie połowa desek idzie do ognia. Bili je wszędzie, a nie jak się powinno na początku i na końcu pasa podtrzymującego akermany. A tu, gdzie akerman to zabite. Zastanawiam się czy oni wogóle kiedyś naprawdę szałowali, czy dopiero się uczą, ich troska o solidność przeszła wszelkie grancie Tak więc po rozszałowaniu pewnie okaże się, że mam 30kg złomu na sprzedaż za którego dostanę papier toaletowy i stos desek, a raczej szczątków, które jedynie na co mi się przydają to na ognisko. Ale dość narzekań, ważne że jest dach, po rozszałowaniu nic nie skrzeczy i się nie wygina i nareszczcie widać rzeczywiste rozmairy pokoi, salonu, wszystkiego i jest super, poprostu super.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia