Dom na ul. Różanej
I przyszedł wtorek, murarz się znalazł w poniedziałek i wraz z pomocnikiem przystąpili do roboty. Zaczęli, a właściwie to już prawie skończyli, to co ostatnio pozostało, a więc ścianki działowe już prawie prawie są i to byłoby na tyle jeśli chodzi o ściany. Zabawne ale w zasadzie wszystkiego mamy na styk, więc właściwie nic nie zostaje. Właśnie wczoraj okazało się, mże musimy dokupić 14, słownie: czternaście,max-ów, bo tyle braknie aby skończyć wszystkie ścianki, ścianeczki i inne pierdułeczki. Przy papowaniu okazało się, że z 15 rolek papy brakło dosłownie 1m2 aby cały dach był pokryty. Akermanów ze stropu zostało ok. 40 (co to jest z 2000 kupionych), drutu zbrojeniowego, z całego domu zostały dosłownie 2. W zasadzie nie wiemy co to gruz na budowie, bo zawsze się do czegoś coś tam przyda. Tak więc jesli chodzi o wykorzystanie materiału, jest dobrze. Niestety w to coś nie wchodzi zaprawa, bo czasem po całym dniu murowania, dziwnie wydaje mi się, że 1/10 tego leży na ziemi. Tak więc to co było ze ścian nie dokończone, już właściwie jest skończone. No i rzeczywiście słowa murarza, że skończy te "piedułki" w mig, są prawdą, tyle, że trzeba czasem zbyt długo czekać na tą chwilę.
A teraz śmieszna sprawa, komin W ferworze deskowania i papowania, wszyscy zapomnieli o kominie od kominka w salonie. W zasadzie ponad dach wystaje tylko kilka cm cegły palonej, a wyżej już miała lecieć klinkierówka, tyle że o ile mi wiadomo to powinno być zrobione przed deskowaniem, a nie po. Ewentualnie wokół komina przyszłego powinno być zostawione miejsce aby go robić, a tu wszyscy zapomnieli. Tak więc od soboty, murarz będzie uprawiał ekwilibrystykę na dachu przy stawianiu ok. 2m komina A komin z czego?? ..... a więc dziś zamówiliśmy ROBENA burgund, 2.10/szt. kolor w sam raz pod nasz dach, którego pokrycie w postaci blachy ma się pojawić do czwartku tego tyg.
Ale zanim pojawi się cegła na kominy, murarz zdąrzy potynkować choć trochę. Początkowo mieliśmy od razu rzucać ten piękny bielusi piaseczek na nasze ściany, po 300/6t, ale patrząc na nierówności i czasem ubytki w zaprawie pomiędzy pustakami, aż się boję myśleć ile tegoż super ładnego, acz drogiego piachu, poszłoby w te tynki. Tak więc z racji oszczędności najpierw poleci warstwa szprycy, a dopiero tynk właściwy.
Nareszcie wczoraj zdobyłem osobę, która będzie argumentem żyjącym, w dyskusji na najbliższej imprezie, a dotyczącej pokrycia ścian - czy tynk czy karton gips. Dyskusje takie ostatnio nader często się pojawiały na wszelkiego rodzaju imprezach. 3/4 optowała za karton gipsem, jako super sprawa na ściany, równo, prosto i kładzone szybko. Reszta, wraz ze mną, optowała za standardowym tynkiem. A wczoraj pojawił się własnie kolega, który jak się okazało położył karton-gips i na dziś mówi krótko "załuje" Tak więc my kładziemy filcówki, lecz jak mówi murarz, to będzie eksperymentalna filcówka i nie oznacza to, że nigdy nie tynkował, a to, że wymyslił sobie nową metodę. Mam nadzieję, że ten eksperyment nie doprowadzi mnie z czasem do zawału
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia