Trzeba dziennik uzupełnić:)
Zaległości mamy wielkie, ale jest to tak: dostęp do komputera ograniczony, roboty było co nie miara, problemów także, więc teraz kiedy idzie zima myślę, że uda nam się trochę uzupełnić nasz dzienniczek:), bo ściernisko zmienia się w dom powolutku.
Mąż powstawiał jakieś fotki, ja opiszę może coś troszeczkę. Tak więc dziennik będzie wspólnym dziełem w zależności od tego, kto będzie czasem i dostępem do komputera dysponował
A tak od początku:
nigdy nie myśleliśmy o budowie, ale takie życie, że i plany i pomysły na życie zmieniają się w zależności od sytuacji. Zaczęło się od tego, że dostałam działkę, trzeba było zmienić miejsce poprzedniego zamieszkania, działki żal sprzedawać, bo i miejsce piękne i to w końcu ziemia a nie mieszkanie w wielkiej płycie. Więc szarpnęliśmy się z motyką na słońce - wiosną został zaciągnięty kredyt i maszyna ruszyła.
Fundamenty postanowiliśmy zrobić sami, co przyniosło nam wiele nerwów i chyba oszczędności nie były tego warte. Ponadto rok jaki był, każdy wie - miały być do maja zrobione, a z powodu pogody końcem lipca dopiero powstała płyta fundamentowa.
Poniżej zalane ławy:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia