a słowo "ciałem" się stało
Pierwsze próby znalezienia działki podjęliśmy przy pomocy agencji nieruchomości i ogłoszeń w prasie oraz internecie. Obejrzeliśmy kilkanaście różnych działek ale żadna nie "chwyciła" nas za serce albo miał inne dyskwalifikujące mankamenty (orientacja, dojazd, sąsiedztwo, odległość od szkoły itp). Po miesiącu bezskutecznej bieganiny, postanowiliśmy sami zabrać się za poszukiwanie potencjalnych sprzedających. "Wyprodukowaliśmy" sporą ilość ogłoszeń typu "kupię działkę budowlaną w okolicy.....itd" i sukcesywnie rozwiesiliśmy je w całym interesującym nas rejonie a nawet poza nim. Reakcja był natychmiastowa. Już po pierwszym dniu rozdzwonił się telefon z ofertami. W ciągu następnego miesiąca zobaczyliśmy w sumie kilkadziesiąt lepszych lub gorszych lokalizacji. Pod koniec roku mieliśmy już 3 typy, które mieściły się w naszym skromnym "działkowym" budrzecie i spełniały ostre wymagania - działka 1400m2 "u teściowej" w Pierśćcu, działka 3850m2 !!! "z fosą" w Mnichu, i dzialka 1200m2 "bez nazwy" ale najładniejsza w Podborze. Po weryfikacji w UG miejscowych planów zagospodarowania, działka w Podborze ku naszemu żalowi, niestety odpadła......brak możliwości zabudowy. Początkiem roku przystąpiliśmy do trudnych negocjacji z właścicielami pozostałych gruntów. Wiosną tego roku zapadła ostateczna decyzja - działka w Mnichu !
Jeszcze przed zakupem przeżyliśmy chwile grozy podczas szlejących w maju na południu powodzi. Wielu naszych sąsiadów zostało zalanych, odległa o 5km Wisła praktycznie wyszła ze swojego koryta, niszcząc okolicę...na szczęście nasza rzeczka nie wylała - ale było groźnie ! Utwierdziło nas to w przekonaniu, że nasz wybór (mimo rzeczki) był trafiony.
I tak ostatecznie w dniu 8 czerwca 2010 staliśmy się właścicielami pięknej 38 arowej działki w Mnichu.
Edytowane przez tommator
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia