Haloween
mamy fajną paczkę znajomych. jest nas jakieś 12 osób, a w porywach nawet i 18-naście. Niewiele jest takich okresów w roku, że możemy wszyscy wyskoczyć gdzieś razem i każdemu pasuje. W związku z tym, sobotnią imprezę umawialismy z miesięcznym wyprzedzeniem. Koniec końców zabrakło jednej pary, ale i tak było MEGA fajnie.
No i jak to na imprezie, tańce, hulanki, swawola, drina goni kolejny drin..... I w sumie do tej pory nie wim jak to się stało, że tegoroczny sylwester jest u nas.
na trzeźwo w niedziele kombinowałam, jak ja się mogłam na to zgodzić przecież my do końca roku, jak dobrze pójdzie, to zamkniemy stan surowy i jakoś tego nie widze. Sylwester w kufaji z kibelkiem w krzakach...
najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że nikomu, poza mną, to nie przeszkadza! wizje maja taką, że każdy coś upichci w domu oni przyniosą boomboxa zrobią ogień w piecu i będą tańcować do rana ja sie tylko boję, że efekt tej imprezy będzie taki, że oni będą , a ja
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia