Dom na ul. Różanej
Nareszcie po wielu wielu dniach znalazł się ktoś chętny kto wszedł i popstrykał zdjęcia poddasza. Tak więc poniżej je prezentuję:
http://piotrt.w.interia.pl/11070001.JPG" rel="external nofollow">http://piotrt.w.interia.pl/11070001.JPG
http://piotrt.w.interia.pl/11070003.JPG" rel="external nofollow">http://piotrt.w.interia.pl/11070003.JPG
http://piotrt.w.interia.pl/11070004.jpg" rel="external nofollow">http://piotrt.w.interia.pl/11070004.jpg
http://piotrt.w.interia.pl/11070005.jpg" rel="external nofollow">http://piotrt.w.interia.pl/11070005.jpg
http://piotrt.w.interia.pl/11070006.JPG" rel="external nofollow">http://piotrt.w.interia.pl/11070006.JPG
http://piotrt.w.interia.pl/11070010.JPG" rel="external nofollow">http://piotrt.w.interia.pl/11070010.JPG
A poddasz to ok. 80 m2 do wykorzystania, choć tak patrząc na zdjęcia żal to zabudowywać, jednak strop z belkami, nachylenia itd. co składa się na konstrukcję dachu daje piękny urok. Tak więc na tą chwilę jestem zachwycony poddaszem, aż żałuję że będę tam rzadkim gościem. Pewnie już wspomniałem ale zrezygnowaliśmy z budowy ścianek działowych poddasza z pustaków, za parę dni, no może parenaście pojawia się panowie ocenić i ewentualnie zacząć stawiać wszystko z karton gipsu. Na teraz tynkarz się wkurza, bo jak twierdzi robi to za karę, tynkuje klęcząc. A czemu za karę??... a dlatego, że jako wcześniej murarz nie otynkował ścian w najniższych częściach poddasza przed deskowaniem. Tak więc dziś w pozycji „kościelnej” otynkowuje wszelkie ścianki. Pewnie zajmie mu to jeszcze z 2-3 dni, a wtedy wróci na dół dokończyć kotłownię, wiatrołap, garaż no i zacznie oprawiać parapety i pewnie robić szlamówkę. Dobrze, że dom jest na tyle już zamknięty, że wchodząc rano w środku jest naprawdę ciepło.
No i mamy już parapety zewnętrzne. Ekipa w sile 2 osób pozakładała je w ok. 3-4 godziny, więc już nareszcie nie leje się pod oknami.
Po ostatnich deszczach martwi mnie droga dojazdowa do naszego domku. W zasadzie od asfaltu to ok. 50m, ale to błocko jest wykańczające, naprawdę nie mam czego zazdrościć ludziom, którzy już mieszkają obok mnie od 2 lat. Trochę deszczu i robią się „żuławy” błoto po kolana, ogromne kolejny i wszystko co się z tym wiąże.
A teraz małe podsumowanie dachu, który przypominam ma ok. 300m2, a zamówionej blachy na przykrycie było sporo więcej. A więc na dziś koszt dachu tzn. materiał – konstrukcja, deski, gwoździe, cieśle, deskowanie, papa, łaty, kontrłaty, blacha, gąsiory, uszczelki, rynny, 2 okna dachowe, blacharze i wszystko to co złożyło się na „czapkę” domu to …………….. ok. 32000 z lekki małym hakiem trudnym do wyznaczenia. Muszę przyznać, że chyba już się nauczyłem żyć z kredytem, bo jeszcze kilka miesięcy temu twierdziłem, że gdy koszt dachu przekroczy 30tyś. zacznę się martwić.
A co na dole, a na dole buduje się kominek, wstawiają się parapety i jest świetnie, na upartego już mogę mieszkać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia