Potyczka z Vatenfallem - część druga
Pierwsze starcie z vatenfalem miałam w czerwcu, gdy przy wykopywaniu wjazdu na działkę, przy okazji wykopaliśmy kabel z prądem. Pisałam o tym. Wtedy bez "znajomości" czekałabym pewnie do dzisiaj, aż ktoś się tematem zainteresuje. Żeby było zabawnie, sprawa trafiła do rozpatrzenie, do faceta, który wtedy przy wkopywaniu tego kabla, prowadził nadzór nad pracami. Ja nie wiem na co oni liczyli, ze facet powie - no ok. chłopakom sie nie chciało kopać, a ja to klepnąłem
Ale na szczęście po telefonie mojego dyrektora do dyrektora w tej insytucji panowie przyjechali za trzy dni. Byli do tego stopnia beszczelni, że raczyli mi powiedzieć, że to jest moja wina, bo powinnam ich poinformować, że będę prowadziła pracę w pobliżu ICH urządzeń. No ja pier**** tylko te urzadzenia są na MOJEJ ziemi i to za nic, za darmo, bez żadnych opłat. I jeszcze pan miał czelność twierdzić, że kabel jest dobrze wkopany, jak widać było, że źle. WKUR** się wtedy strasznie i uprzejmie pana pionformowałam, że albo to zrobią - na swój koszt. Albo my ściagniemy rzeczoznawcę, udowodnimy im, że ten kabel jest źle wkopany i potem spotkamy się w sądzie i oni wszystkie te swoje urządzenia z NASZEJ ziemi zabiorą. i nagle panowie stali sie milsi i załatwili temat w ciągu 3 dni. Dzięki ci Boże, za zanjomości.
Potyczka z vatenfalem 2 - Dostaliśmy warunki przyłącza prądu. Się ubawiałm jak je czytałam jak mało kto. mają jednak poczucie humoru w tym vatenfalu. prąd podłączą nam do 15 listopada roku 2011! Masakra jakś, no ja pier***. Do tego, żeby było bardziej zabawnie to oni mnie uprzejmie informują, że koszt wykonania tego przyłącza to 6 800 zł, ale w zwiazku z tym, że oni są tacy dobrzy i uczciwi i nastawienia forntem do klienta to my zapłacimy jedynie 1914 zł,a resztę oni biorą na siebie. porażka. Za to, ze na mojej działce mają transformator, słup z pradem i kabel w ziemi to mi to powinni zrobić za darmo! Ale to jeszcze nie wszystko. Jesteśmy właścicielami dwóch działek 281/53 i 282/53. i oni chcą ta skrzynkę postawić w granicy - czyli prąd do domu bedę sobie musiała pociągnąć jakieś 50 metrów pprzez całą działkę. A co, przeciez mało kabli mam w ziemi. Wysłalam im dzisiaj mailem odwołanie od tej decyzji z mapą, na której jest nasz dom i zaznaczonym miejscem gdzie ja tą skrzynkę widze.
http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNf954pzBqI/AAAAAAAAAeE/BkbinR6j6DY/s640/Image0001.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNf954pzBqI/AAAAAAAAAeE/BkbinR6j6DY/s640/Image0001.JPG
Zobaczymy co dalej. Ale ja sie łatwo nie poddam. Niech tylko skończę budowę to będzie potyczka nr 3 - płacic za to, że te wszystkie prądowe pierdoły stoją na MOJEJ ZIEMI.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze