co ze studnią?
Martwią mnie trochę warunki zabudowy, bo jak wół tam stoi, że wodociąg ma być podłączony. Czy też my do niego. A chcemy studnię. Jak to obejść? Choć tego nie lubię, trzeba chyba ruszyć tropem znajomości - facet od warunków to kumpel naszego architekta, może tędy da radę. Albo od razu do starostwa (czytaj: księstwa kobiet w pewnym wieku) posłać męża w uśmiechach, ukłonach i z bombonierą? Aj, gdyby sie było mądrzejszym kiedyś, to by sie studnię miało w warunkach... A teraz kombinuj, prostaczku i pisz wiersze.
Trzymajcie się ciepło.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze