No i opoka jest...
We środę 10 października panowie zakończyli budowę naszych fundamentów.
Trochę to trwało, pogoda w kratkę, druga budowa i tak to się zeszło. Jeszcze nie pomalowane dysperbitem i nie przyklejony styropian, ale to dlatego, że musi przeschnąć, a tymczasem pogoda nadal do bani (może z wyjątkiem wczorajszego i dzisiejszego dnia - piękne słońce) ale to za mało, żeby: 1. mury wyschły, 2. zdążyć pomalować te 2-3 warstwy dysperbitu. Tak więc na razie czekamy na lato tej jesieni
Pewnie jeszcze dwa-trzy lata temu gryźlibyśmy się w nerwach, że ten fundament taki niedokońćzony, a tu zima za pasem. Ale teraz to i nerwy jakoś się zapodziały... No i dobrze. Pewnych rzeczy w życiu człowiek nie przeskoczy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia