Czyżby jednak drenaż w tym roku?...
Wczoraj 20 listopada włości. Fundamenty trochę pozalewane, ale tylko w niektórych miejscach nieco powyżej poziomu izolacji na ławach. Okopaliśmy dom dookoła tak, żeby był spadek w stronę drogi. Tu mamy wykopany jeszcze latem "prywatny" rów melioracyjny, który uchodzi z kolei do rowu przy drodze. Woda spływała z wartkością górskiego potoku.
Zabezpieczyliśmy też "studnię", jaka powstała w miejscu gdzie będzie wykusz w jadalni - po deszczu tam też gromadziło się dużo wody.
Posprzątaliśmy działkę, na ile to możliwe podczas budowy... Ideał to to nie jest, ale zawsze porządniej wygląda.
Podczas kopania pojawił się pomysł, żeby jeszcze zimą zrobić drenaż opaskowy domu. Tylko nie wiemy jak wyliczyć ten spadek iluśtam procentowy, żeby woda nie stała, tylko ładnie spływała. Na razie czytamy i szukamy i uczymy się...
1 komentarz
Rekomendowane komentarze