Pchełka nam rośnie :) - MGProjekt
7.09.2010
dawno mnie nie było, ale to dlatego, że rano praca, po południu budowa i tak w koło Macieju
ale żeby nie było, że nic się nie dzieje to wklejam dowody (marnej jakości bo ograniczenia sprzętowe mam) ale najważniejsze że są
skończyła się kafelkować dolna łazienka, dziś robią się fugi
http://lh5.ggpht.com/_FbzN384BaQM/TIVSB6iU8iI/AAAAAAAACBs/yjhmHwMMJV4/DSC00179.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_FbzN384BaQM/TIVSB6iU8iI/AAAAAAAACBs/yjhmHwMMJV4/DSC00179.JPG
zrobiły się też schody zewnętrzne wylewane, - to było w czwartek zeszłego tygodnia. Do dziś czuję je we wszystkich gnatach, a było to tak:
lokalny "specjalista" podobno budowlaniec z doświadczeniem , zrobił konstrukcję schodów, na oko trochę wątłą, ale miało być dobrze. Zamówiono grucha stawiła się o jedenastej w czwartek, rzygnęła betonem i zaczęło się tango. Moje śliczne kanciaste schody z minuty na minutę stawały się bardziej łukowe, poza tym zaczęły odjeżdzać od budynku, ja - stres w oczach, fahhowiec błędny wzrok, grucha stanęła i przeniosła się z laniem do garażu. Fahhowiec za nią, to go pogoniłam do schodów a ja za grabki i do dzieła - rozgarniać beton na wylewkę w garażu. Sytuację uratował mój Tato i chwała mu za to - nadjechał w ostatnim momencie i zaordynował wyciąganie betonu z rozłażącej się konstrukcji. Więc panowie beton na taczki, z taczki do garażu, a ja z garażu do pom. gosp. za garażem, bo tam też miała być robiona wylewka. I tak ręcznie łopatką przerzucałam, aż przerzuciłam. Tata z sąsiadem walczyli dzielnie i usilnie pół dnia z nieszczęsną rozjeżdżająca się konstrukcją, fahhowiec kręcił się w kółko cmokając. Wreszcie koło 16tej udało się ją okiełznać i co? i beton z garażu i mojego pom. gosp. abarot do schodów. (a ja tak ładnie przerzuciłam i rozgarnęłam, bo była poważna obawa, że konstrukcji nie uda się uratować i szkoda było wywalić ten beton). Po 17tej byliśmy złachani jak konie po westernie ale zadowoleni bo i garaż i pomieszczenie gosp. dostało wylewki, a najważniejsze, że i schody też udało się uratować.
A od kiedy beton zastygł schody są ulubionym punktem obserwacyjnym, proszę to dowody:
http://lh5.ggpht.com/_FbzN384BaQM/TIVSChRtuSI/AAAAAAAACBw/ld7b9nhfXOI/DSC00183.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_FbzN384BaQM/TIVSChRtuSI/AAAAAAAACBw/ld7b9nhfXOI/DSC00183.JPG
przepraszam za jakość ale to tylko telefon, może dorobię się kiedyś nowego aparatu
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia