Frontem do klienta.. bankowość
Kolejny etap na drodze do własnego domku.. bank. Ponieważ z ostatnią kumulacją Lotto nie wypaliło trzeba się będzie wesprzeć kredytem.. ponieważ mamy już PNB w dłoni pośpieszyłem na spotkania do kilku "wiodących" banków.. w sumie papierologia nie taka straszna i generalnie kwestia do ogarnięcia, ale bankowi "fachowcy" to już zupełnie osobna kwestia..
Moje obserwacje :
Gwiazdorzy - czyli podjeście do klienta, gdy co do sekundy wybija umówiona godzina, lub dwie minutki po.. no i ten lekko lekceważący wzrok.. co?! Kredycik chciało by się wziąć.. temu oczywiście towarzyszą fanfary.. czerwone kobierce i westchnienia pań z obsługi kont osobistych..
Wiecznie uczący się... muszę zapytać kolegi, muszę sprawdzić, proszę chwileczke poczekać...
No i to rozczarowanie.. to nie kupujemy mieszkania za milion w ulubionej dzielnicy?!
No ale rzeczowi rozmówcy też się znaleźli więc chyba nie będzie problemów...
A tak na marginesie, jeden z potencjalnych wykonawców, albo się zreflektowal że zaproponowana przez niego cena robocizny była z kosmosu.. no albo śledzi forum na muratorze..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia