Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    318
  • komentarzy
    891
  • odsłon
    2 465

brak złudzeń


Spirea

1 612 wyświetleń

 

no i trzeba się pogodzić z tym, że dachu nie będzie. W tym roku, a w następnym też nie wiadomo kiedy.

 

Dekarz nie odbierał naszych telefonów od wtorku. Nagrałam się mu na komórkę, napisałam sms-a, żeby ruszył z robotą w sobotę, bo będzie blacha. Od naszego generalnego wykonawcy też nie odbierał telefonu. Ten pojechał do niego do domu i dowiedział się, że "jak będzie dobra pogoda, to przyjadą". Od nas odebrał telefon dopiero w piątek, bo zadzwonił mąż z innego numeru. Facet wymawiał się pogodą (rzekomo jest u niego -8 stopni), śniegiem itd. Na argument, że na dach nie muszą wchodzić i obróbki i tak robi się z rusztowań (które może zapewnić generalny) nie odpowiedział. Dzisiaj rano miał dać znać, czy przyjedzie zrobić obróbki, bo mieliśmy umówioną dostawę blachy. Sam oczywiście nie zadzwonił. Tym razem odebrał mój telefon i powiedział, że u niego jest -8 i pada śnieg i nie przyjedzie. U nas padało i było 0 stopni.

 

Blachę jednak musieliśmy odebrać. Facet powiedział, że zmieściła się do octavii kombi, więc do naszego większego kombi też powinna wejść. Przyjechał i zaczęło się przeładowywanie. W trakcie przenoszenia padał śnieg i stwierdził, że nie może mokra blacha leżeć jedna na drugiej i potem musiałam szaleć ze ścierką w bagażniku. Niestety całość się nie zmieściła. Rynny górne musiały wrócić. W efekcie cała akcja była bez sensu i to już mnie kompletnie wyprowadziło z równowagi.

 

Zadzwoniłam pogadać z dekarzem, który sprzedawał nam materiał na dach. Mówi, że oni od początku tygodnia działają i normalnie kładą dachy. Nie ma żadnych przeszkód. Wolne terminy mają dopiero pod koniec stycznia. Dodał też, że przy tak zaawansowanym stanie nie jest opłacalne szukanie nowej ekipy, bo wyjdzie drożej. Trzeba przymusić generalnego wykonawcę i tyle.

 

Zadzwoniłam więc do niego. Pan jest bardzo w porządku i przykro mi, że muszę na nim się skupić, ale to On odpowiada za podwykonawcę. Przyjęłam do wiadomości, że czyszczenie folii ze śniegu może uszkodzić folię i dachówki nie będzie, ale obróbki mogą zrobić. Stanęło na tym, że wykonawca albo załatwi ich pojawienie się i robotę w poniedziałek albo odbierze blachę i złoży ją na przechowanie. Jutro muszę przygotować do podpisania w poniedziałek wspólne ustalenia co do ryzyka związanego z przechowaniem materiału. Jeśli bowiem trzeba będzie przechować materiał, to niech ryzyko z tym związane weźmie na siebie wykonawca. Trudno.

 

W poniedziałek miały też być okna. Na razie udało mi się wstrzymać dostawę i zostaną u sprzedawcy. Mój pomysł z przechowaniem w bloku na 4 piętrze w wolnym pokoju nie jest dobry, bo choć jest to tylko 5 okien, to gabarytowo to podobno mniej więcej dwie palety dachówki.

 

 

Pozostało więc tylko uzbrojenie się w cierpliwość, zabezpieczenie się przed ewentualnymi szkodami i spokój. Dzisiaj najtrudniej mi o to ostatnie. Może przesadzam, ale SSO miało być skończone do końca roku i bezpiecznie czekać do wiosny.

 

 

Do końca roku ma się jeszcze odbyć pomiar okien. Chyba będzie w najbliższym tygodniu.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...