Początki mniej i bardziej trudne
Na wspomnianym w poprzednim poście spotkaniu, dotyczącym kupna działki, w domu właścicieli było bardzo miło, dowiedzieliśmy się kilku rzeczy o przeszłosci działki, jak i całej okolicy, pogadalismy o sprawach bardziej lub mniej ważnych, ustaliliśmy cenę, a właściwie zgodziliśmy się na cenę zaproponowaną. Umówiliśmy się do gminy aby sprawdzić, czy działka nadaje się pod budowę. W gminie okazało się, że tak, działka jest w połowie budowlana, a w połowie rolna, więc wszystko ok:yes: Potem odbyło się spotkanie u notariusza, spisaliśmy wstępną umowę kupna działki ale..., no właśnie, nie obyło się bez drobnych przeszkód. Otóż prawo pierwokupu miała Agencja Nieruchomości Rolnej Skarbu Państwa, gdyż żadne z nas nie było rolnikiem, a ziemia ta leży na gruntach o przeznaczeniu rolniczym. A gencja jednak nie skorzystała z prawa pierwokupu i ku naszej radości dnia 23 MARCA 2004 roku DZIAŁKA STAŁA SIĘ NASZĄ WŁASNOŚCIĄ. Jeszcze dwa miesiące wcześniej zanim kupiliśmy działkę posiałam w mieszkaniu nasiona kwiatów i warzyw do przyszłego ogródka( byłam dobrej myśli, poza tym ze mnie taki "zapalony" ogrodnik-amator)

0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia