Tytuł rozprawki - energooszczędność kontra rzeczywistość
Wybierając projekt domu starannie studiowaliśmy temat domów energooszczędnych, pasywnych, ekologicznych itd itp. Chcieliśmy mieć wentylację mechaniczną z rekuperatorem (choć odpuściliśmy gruntowy wymiennik ciepła), pompę ciepła, solary, kominek z płaszczem wodnym i już nie wiem co jeszcze. A potem po kolei to eliminowaliśmy. Dlaczego?
Bo te rozwiązania są dobre gdy ktoś buduje albo duuuży dom ca. 300m2, albo ma dużo gotówki którą może włożyć w budowę żeby potem mieć niższe rachunki.
My będziemy budować w połowie z kredytu, więc po co inwestować w drogie rozwiązania takie jak pompa ciepła, która da mi co prawda niskie rachunki za ogrzewanie ale za to wysoką ratę kredytu.
Kominek z płaszczem wodnym wiąże się z kotłownią w salonie poza tym ja mam mały salon (26 m) i byłoby w nim jak w saunie, gdybym chciała codziennie grzać nim wodę w ramach oszczędności.
Wentylacja mechaniczna - znów mała powierzchnia domu, nie zaoszczędzę na kominach ani oknach, więc po prostu mi się nie zwróci, no i kwestia alergenów i hałasu.
Solary - no cóz przy nich zostaliśmy, co prawda raczej się nie zwrócą, ale za to uniezależnią nas przynajmniej latem od dostawców mediów.
Chcemy też zrobić kominek z rozprowadzeniem ciepłego powietrza, dla dogrzewania domu i gdy prądu zabraknie i piec gazowy stanie. Poza tym zainwestujemy w dobre ocieplenie i wyeliminujemy mostki termiczne (przynajmniej spróbujemy).
Myśleliśmy też nad przydomową oczyszczalnią ścieków (kanalizacja w Słupnie się podobno robi, ale na głównej ulicy, zanim do nas dojdzie ...), ale plan zagospodarowania przewiduje tylko szambo albo kanalizację. Niby jest w tym jakiś sens bo grunt gliniasty i wysoki poziom wód gruntowych i nie ma gdzie odprowadzić oczyszczonych ścieków, ale są przecież oczyszczalnie które dają sobie radę i w takich warunkach, no cóż odpuściliśmy walkę z wiatrakami.
Przynajmniej będziemy mieć prąd (na szczęście ostatni słup na naszej ulicy wyznacza róg naszej działki), więc elektrownia nie powinna miec problemu z "dociągnięciem" prądu do nas.
Z gazem było więcej problemów, oddaleni jesteśmy od nitki gazociągu o 70 m a oni bezproblemowo robią 50 m dalej im się nie opłaca dla jednego domu (no chyba że 300metrowy grzany gazem). Na szczęście okazało się, że na naszej ulicy będzie się budował jeszcze jeden chętny do gazu. Przyszły sąsiad składał do nich wniosek rok wcześniej i mu odmówili , więc domyślacie się jak się ucieszył gdy się z nim skontaktowaliśmy celem złożenia wspólnego wniosku o budowę gazociągu....
Wszystkie te ekologiczne, energooszczędne rozwiązania są po prostu za drogie, no cóz może za kilka, kilkanaście lat będą w normalnych cenach, dostępne dla "Kowalskiego"
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia