Studnia
To był ostatni dzień jesieni dokładnie 27 listopada, sobotni słoneczny i mroźny poranek. Następnego dnia miało spaść pół metra śniegu a w poniedziałek całe miasto stanęło w korkach....
Ale zanim spadł śnieg na naszą działkę przyjechała piekielna machina i tak po 3 godzinach mieliśmy już własną wodę. Panowie musieli sie wwiercić na 13 metrów i w końcu poleciała krystaliczna i czysta.
A o to kilka zdjęć dokumentujących ten mroźny jesienno-zimowy poranek....
Na szczęście drogi małż robił zdjęcia bo ja zajęta byłam poznawaniem sąsiadów dookoła
2 komentarze
Rekomendowane komentarze