tym razem o drzewach
Walki ciag dalszy... Tym razem drzewa. Iza marzyla o dzialce w lesie-po czesci udalo sie to marzenie zrealizowac-do lasu mamy moze ze 200m, natomiast sama dzialka jest zarosnieta brzozami oraz sosnami rozniej wieokosci. Czesc z nich, ze wzgledu na to, ze stoja tam gdzie ma stanac nasz dom trzeba bedzie wyciac. Na wycinke trzeba dostac pozwolenie, jesli drzewa sa starsze niz 10 lat. Udalem sie wiec do urzedu gminy w Brwinowie do referatu ochrony srodowiska z pytaniem kto jest wladny stwierdzic ktore drzewa sa starsze niz 10 lat, na co pani odpowiedziala, ze nie ma tu takiej osoby i ze nalezy znalezc sobie jakiegos specjaliste, ktory to stiwerdzi. Tu pojawia sie problem-po pierwsze prawo powinno byc chyba jednoznaczne, a nie interpretacyjne-bez sciecia drzewa nie da sie jednoznacznie stwierdzic jego wieku, a do jego sciecia trzeba miec pozwolenie. Ponadto pani poinformowala mnie rowniez ze po zlozeniu wniosku bedzie przeprowadzona wizja lokalna, w czasie ktorej zostanie rowniez oceniony wiek drzew-tym razem jest juz ktos waldny ocenic wiek drzewa-dziwne-prawda? Udalo mi sie znalezc metode oceny wieku drzew po ich tzw. piersnicy tj srednicy na wysokosci 130 (pewnie piers wymyslajacego metode byla na tej wysokosci), z tym, ze problem polega na tym, ze dokladnosc metody to 20lat i dla czesci drzew (miedzy innymi sosny i brzozy) od takiego wieku zostala okreslona piersnica. Doczytalem, ze mozna linowo aproksymowac do innych niz podanych w tabeli wiekow drzew i tak prawdopodobnie poradze sobie z tym problemem w piatek-jedziemy wtedy inwentaryzowac drzewa i od razu zlozyc wniosek o pozowlenie. To jeszcze nie koniec schodow-zeby dostac pozwolenie na budowe musze miec pozwolenie na wycinke, zeby dostac pozowlenie na wycinke musze miec pozwolenie na budowe, bo pani obawia sie, ze wystapie z pozowleniem na wycinke motywujac to budowa domu, pozwolenie dostane, drzewa wytne a domu nie zbuduje (dlaczego na kazdym kroku traktuja czlowieka jak oszusta), wiec jedyne co pani moze mi zaproponowac to promesa pozowolenia na wycinke, ktora to powinna wystarczyc do uzyskania pozwolenia na budowe i dopiero jak je dostane to pani laskawie wyda mi pozwolenie na wycinke. Jeszcze tylko w miedzyczasie musi sie odbyc wizja lokalna i do tego na dzialce musi byc juz wytyczony obrys domu, ale skoro nie bede mial jeszcze pozwolenia to nie bede ciagnal geodety (i placil mu) zeby ten wyznaczyl mi umiejscowienie domu, bo bycmoze okaze sie, ze starostwo powiatowe bedzie mialo jakies uwagi do moich planow i dom stanie w innym miejscu. Chyba kupie wiec pomaranczowa farbe i sam wbije 4 kolki w rogach planowanego domu odmierzajac odleglosci od plotu profesjnalnym narzedziem mierniczym typu krok. Mysle ze taka dokladnoc powinna pani wystarczyc. Fajnie byloby tez zalatwic z pania ew. wizej lokalna w najblizszym tygodniu, gdzy pozniej wyjezdzam z pracy na prawie miesiac z malymi przerwami, a jak skonczy sie zima to chcialbym zaczac sie budowac, wiec czasu na formalnosci coraz mniej. Mam tez nadzieje ze architet wyrobi sie z planem zagospodarowania do piatku, zebym mogl przy okazji zlozyc wniosek o wylaczenie z produkcji rolnej. Zaraz zabieram sie tez za wniosek o wydanie warunkow zabudowy na oczyszczalnie przydomowa. Co prawda mam chytry plan zlozyc zawiadomienie o budowie takowej w starostwie powiatowym i liczyc, ze albo ktos go przeoczy, albo sie nie wyrobia i nie odpowiedza w ciagu 30 dni i w tedy temat jest zamkniety, ale na wszelki wypadek, gdyby jednak zdazyli to chce byc gotowy do zlozenia wniosku o pozwolenie na budowe. I tym opytmistycznym akcentem koncze na razie
2 komentarze
Rekomendowane komentarze