Wiem, że nic nie wiem
Myślałam, że mam jeszcze tyyyylllleee czasu z zapoznaniem się z tajnikami budowy własnego domu, ale okazuje się, że czym głąbiej w las tym więcej drzew i chyba powinnam już jakieś dwa lata może trzy temu a najlepiej od dnia kiedy zaczęliśmy się spotykać z mężem i planować wspólną przyszłość czytać i się doszkalać bo teraz czuję się jak ignorant totalny i cały czas mam wrażenie, że coś przeoczę przy budowie a potem będzie za późno kable do TV i rozpruwamy ściany albo coś jeszcze gorszego. Powiedziałam to koleżance a ta pocieszająco mi powiedziała "wiesz pierwszy dom buduje się dla teściów, drugi dla rodziców a dopiero trzeci dla siebie" to mnie pocieszyła a że w totka jakoś wygrać nie potrafię to dwa pierwsze etapy jednak muszę opuścić.
A więc dziś czytałam, czytała, nie zrobiłam obiadu bo dalej czytałam, porządki w domu też poszły w odstawkę, kolację chyba mąż zrobi sobie sam a ja czytam, czytam i czyta, pompy ciepła, instalacje, fundamenty i cytując Sokratesa "wiem, że nic nie wiem"
3 komentarze
Rekomendowane komentarze