obróbki blacharskie
Dzisiaj na budowę przyjechał mój kolega - szkoleniowiec z Rheinzink. Nie spodobały mu się zdjęcia naszej obróbki, więc poprosiłam go, aby podjechał zobaczyć to cudo na żywo. A wygląda to tak:
http://img706.imageshack.us/img706/4844/obraz853t.jpg" rel="external nofollow">http://img706.imageshack.us/img706/4844/obraz853t.jpg
http://img708.imageshack.us/img708/7347/obraz876.jpg" rel="external nofollow">http://img708.imageshack.us/img708/7347/obraz876.jpg
http://img840.imageshack.us/img840/7154/obraz880.jpg" rel="external nofollow">http://img840.imageshack.us/img840/7154/obraz880.jpg
Kolega obejrzał wszystko dokładnie. Co do estetyki nie wypowiadał się, bo jest to dla Niego porażka. Jego zdaniem porządna obróbka blacharska powinna zasłaniać wkręty - te nasze są na tyle nisko, że będą widoczne nawet po założeniu rynny. Do tego blacha do krokwi przymocowana jest zwykłymi gwożdziami, nie są nawet ocynkowane. Po jakimś czasie, jak pojawi się tam wilgoć, gwoździe mogą zacząć rdzewieć i będą nam robić się rdzawe zacieki. Poza tym przymocowanie blachy na sztywno uniemożliwia jej ruch - blacha z t-c pracuje w różnych warunkach atmosferycznych i musi być luz. Tutaj nie ma pola manewru i latem będzie nam falować. Chociaż wizualnie nie był zachwycony, to ratować można się przynajmniej wymianą gwoździ na wkręty.
Potem jednak wyszedł problem ze sposobem "wyjścia" membrany poza dach. Dekarze nie zaplanowali tam żadnej obróbki. Ma być jedynie pas nadrynnowy, a membrana miała być wyprowadzona do rynny (nie wiem jak). Wytłumaczył więc mi, że musi być mała obróbka, po której pójdzie membrana i wyjdzie na zewnątrz. Inaczej skropliny mogą schodzić do styropianu lub na deskę czołową, która po paru latach napęcznieje i trzeba będzie to wszystko wymieniać. Do tego deska czołowo została zamontowana za wysoko. Nie ma też fizycznej możliwości, aby przy rynhakach nakrokwiowych membrana weszła do rynny.
Wróciłam do domy trochę przybita, bo bezdyskusyjnie mamy zrobić tę obróbkę górną (co oznacza tydzień w plecy, bo trzeba zamówić blachę), a co do dołu, to zastanowić się, czy wymienić tylko gwoździe czy w ogóle robić nową obróbkę, tak mi tłumaczył kiedyś (tylko wtedy ze względu na pośpiech i brak zrozumienia koncepcji nie wykorzystałam). Ogólnie ma to wyglądać tak:
http://img41.imageshack.us/img41/2759/19112010m.jpg" rel="external nofollow">http://img41.imageshack.us/img41/2759/19112010m.jpg
Po dłuuugiej domowej dyskusji uznaliśmy, że najlepiej zrobić od nowa, ale na pewno nie przez tych dekarzy, bo po ich dotychczasowej robocie widać, że nie mają odpowiednich narzędzi. Kolega wcześniej powiedział, że może nam to zrobić. Stwierdziliśmy, że jak już płacić za nowy materiał, to niech zrobi to ktoś, kto ma o tym pojęcie. No i ma przyjechać w przyszły piątek. W niedzielę zabierze obecną blachę, zeby wykorzystać ją na jedną obróbkę, której nie będzie widać. Będzie więc taniej.
Jutro muszę więc zakomunikować wykonawcy, że mają zdemontować blachę i pojawić się ok. 17 stycznia kłaść rynny. Do końca tygodnia ma być ciepło, więc powinni zmieścić się z dachówką i oknami. Musimy jednak wypytać, kto nam w ogóle ten dach robi, bo ta jakość nie zachwyca, a przecież do zrobienia są jeszcze bardzo poważne rzeczy - obróbka komina, właściwy spadek rynien, prawidłowy montaż okien dachowych, no i równe położenie dachówki, aby nie było żadnych wybrzuszeń itp.
W naszym przypadku, prawidłowa obróbka blacharska jest bardzo ważna. Źle zrobiona będzie skutkować zaciekami na ścianie, a jak chcemy mieć jasną elewację, to musimy w miarę możliwości zminimalizować to ryzyko. Jak jest okap, to jednak zawsze te skropliny są odsunięte od domu.
Kolega zwrócił mi też uwagę na wcześniej zauważony problem, ale za późno, jeśli chodzi o roboty. Brak zostawienia miejsca na ocieplenie na szczytach. Proponował, że może chociaż położyć parę cm styroduru na folii. Połączy się wtedy przynajmniej ze styropianem od ściany. Musimy jednak o tym porozmawiać z wykonawcą. Wolałabym jednak, żeby ściąć te szczyty, tak, by normalnie ocieplić. Szczególnie, że nasza pierwsza krokiew jest prawie przy ścianie i tam będzie w ogóle problem z ociepleniem.
I ostatnia rzecz - pozytywna. Po długich rozważaniach podjęliśmy decyzję o skorzystaniu z usług projektanta wnętrz Wybór padł na forumową Magdę34
Edytowane przez Spirea
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze