2011 będzie bardzo pracowity
Przede mną ciężki rok. Bardzo wymagający. Chyba jeszcze takiego roku w moim życiu nie było. Najgorsze będzie pierwsze 8 miesięcy. potem już spoko.
13 sierpnia 2011 roku bierzemy z Łukaszem ślub. Do tego czasu chciałabym
- wykończyć dom do etapu, w którym mam gotową łazienkę, kuchnię i 1 pokój. Tak, żebyśmy po ślubie mogli się wprowadzić
- zorganizować ślub i wesele
- zaliczyć 3 i 4 semestr studiów magisterskich
- napisac pracę magisterską i się obronić w czewrcu / lipcu
- a przy okazji chodzić do pracy i wykonywać plany
- wrócić do formy po świątecznym obżarstwie
Ale tak se myślę, że co, że ja nie dam rady?!
No i wczoraj zapisałam się na siłownię, coby nabrać odrobinę formy, zrzucić poświateczne kilogramy i trochę się odstresować.
Poza tym, praktycznie juz dogadaliśmy sie z fachowcem od wod-kan-co. 1 300 zł za wod-kan i 3 000 zł za co. Jak myślicie - dużo, mało czy ok? Może zacznie w przyszłym tygodniu.
powiem wam, że będą niezłe jaja, jak tak będzie. Dach nie skończony, a my już instalacje robimy Ale mam to w nosie, nie będę czekać z robotą, aż jasnie pan fachmistrz raczy skończyć mój dach. tym bardziej, że on się jakoś specjalnie nie przejmuje, chociaz termin zgodnie z umowa upłynął 31-gp grudnia. Zreszta jedno drugiego nie wyklucza, więc jak tylko pogoda pozwoli zaczynamy instalacje.
Muszę jeszcze poszukać elektryka.
Ufff. Niech juz będzie wrzesień
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze