Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    0
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    75

O wrocławskich architektach - przemyśleń kilka


carolinka

542 wyświetleń

 

Jak już zdecydowaliśmy się na projekt indywidualny to zaczęły się poszukiwania architekta :)

 

Rozesłałam maile z opisem, co bym chciała i ile by to kosztowało po znalezionych w necie pracowniach i kilku poleconych przez Forumowiczów...

 

 

Pierwsze wrażenie - nikt za bardzo nie chciał wyceniać projektu wstępnie - wszyscy najchętniej umówiliby się na spotkanie - "i podczas niego omówić szczegóły", ale udało się z kilku ofert wycisnąć wstępna wycenę. Początkowo odrzuciłam skrajne oferty a były bardzo skrajne 5-45tyś :)

 

 

Pan od 45tyś twierdził "inwestycja w odpowiednio przygotowany projekt, jest najlepsza inwestycją w dom".... Cały mail tego pana był w tonie lekko mentorsko-mesjańskim. Odpuściłam sobie i ze względu na cenę i ze względu na pana...

 

Pani od 5 tyś sprawiała wrażenie zajętej i jakoś nie przekonywała do siebie.

 

Resztę oceniłam na podstawie subiektywnych odczuć z mailowej komunikacji - ostał się jeden pan Arch. Szybkie i interesujące odpowiedzi, porady itp... Zaowocowało to spotkaniem.

 

Biuro znaleźliśmy szybko - w jednej z kamienic w centrum. Musze przyznać, że nabrałam wątpliwości gdy podążając za strzałkami "do biura" mineliśmy toaletę a mały korytarzyk prowadził dalej . Pokoik był maleńki - ledwie mieścił 2 osobową zapadającą się kanapę, biureczko, krzesło i naścienny wieszak... Rozsiedliśmy, a właściwie zapadliśmy się z małżem w kanapę - a z pana architekta zniknęła cała komunikatywność, kreatywność, zapał, rozmowność zaryzykowałabym stwierdzenie że uszło z niego całe życie. A jedyną rzeczą jaką z siebie wydusił było "jeśli mamy zacząć współpracę proszę o zaliczkę wys. ...." . Zniechęceni i podłamani wróciliśmy do domu.

 

 

Po kilku dniach przypomniałam sobie, że od jednego z Forumowiczów dostałam telefon do pani arch z wrocka... Był już koniec grudnia 2010, a my nie posunęliśmy się ani o krok w procesie tworzenia własnego miejsca na ziemi. Pan ostrzegał, iż pani jest lekko roztrzepana ale zna się na rzeczy - więc zadzwoniłam i umówiłam się nas na spotkanie.

 

W końcu było tak jak być powinno. Fajne, biuro rozmowna i sprawiająca wrażenie , ze wie o czym mówi pani Arch. :) Zdecydowaliśmy się podjąć współpracę i tak się zaczęło z naszą panią Arch - jest lekko roztrzepana, lekko niezorganizowana ale ma ciekawe pomysły. Co prawda do tej pory nie podpisaliśmy umowy i kontakt z panią jest taki , że trzeba przycisnąć, jak się chce człowiek coś dowiedzieć ale załatwia wszystkie sprawy w urzędach, załatwiła nam mapkę projektową i geologa, dostaliśmy już kilka wersji naszego budyneczku na podstawie naszych potrzeb i pomysłów wzbogaconych wiedzą i kreatywnością architekta a do tej pory nie dostała od nas nawet złotówki :) Jak życie są plusy, są minusy

 

A że strasznie nam się nie śpieszy - mieszkać na razie mamy gdzie, a kredyt za działkę trzeba chociaż mocno nadpłacić, jeśli nie spłacić w całości przed zabawa z kredytem na dom , to tak sobie trwamy i nie ciśniemy pani Arch zbyt mocno :)

Edytowane przez carolinka

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...