mati i sowee w pistacjach - dziennik budowy i nie tylko
MAMY DZIAŁKĘ - to tak fajnie brzmi, ale zanim faktycznie ją mieliśmy musieliśmy przeliczyć wszystkie oszczędności i uporać się z formalnościami czyli udać się do NOTARIUSZA zresztą bardzo miłego - dużo nam powiedział, otworzył nam na kilka spraw oczy.
Umówiliśmy się na piątek 12 stycznia na podpisanie dokumentów - oraz zapłatę za działkę - jak już dotarliśmy na miejsce okazało się, że oczywiście nie ma wszystkich dokumentów - jakiegoś świstka, wiec do podpisania umowy nie doszło.
Pan Henryk - od niego kupilismy działkę - obiecał, że w poniedziałek załatwi ten brakujący dokument i jak powiedział tak zrobił.
15 stycznia 2007 roku podpisaliśmy AKT NOTARIALNY
A po dwóch tygodniach przyszedł pocztą wpis do księgi wieczystej
Teraz już prawnie jesteśmy WŁAŚCICIELAMI DZIAŁKI
:) :) :) :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia