11. Zmiany, zmiany....
Daaawno mnie tu nie było, ale się nazbierało spraw różnych...(nie będę wchodzić w szczegóły). Wybaczycie?
Co się wydarzyło gdy mnie nie było? Pozwolenie na budowę odebraliśmy już w listopadzie i praktycznie moglibyśmy już pierwszą łopatę wbijać, ale... No właśnie, jest ALE, które spać po nocach nie dało i gnębiło To ALE zwie się finanse i koszt budowy vs. nasza wymarzona "stodółka.
Powiem teraz tylko, że po długich i bolesnych przemyśleniach zdecydowaliśmy się na zmianę projektu. Koniec końców i tak powinniśmy wyjść na plus, mimo poniesionych do tej pory kosztów, niż gdybyśmy pozostali przy projekcie naszej "stodółki". Nauka niestety kosztuje i nie ma że boli.
Zamówiliśmy ten projekt z gotowców: http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w4912b.html" rel="external nofollow">http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w4912b.html" rel="external nofollow">http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w4912b.html" rel="external nofollow">http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w4912b.html
z wersją garażu dwustanowiskowego. Projekt leży nam praktycznie jak ulał, zmian praktycznie żadnych wprowadzać nie będziemy - zastanowimy się tylko czy pozostawić balkon czy go zlikwidować. Nie wiem jakim cudem wcześniej na niego nie wpadliśmy! Ale nie ma co płakać teraz nad rozlanym mlekiem.
Rozmawiałam z panią ze Starostwa (super babka!), zmiana pozwolenia na budowę nie będzie aż tak bolesna jak nam się początkowo wydawało - papiery i uzgodnienia możemy praktycznie poprzekładać ze starego projektu/pnb (i nic to, że popieczętowane przez Starostwo), jedynie zagospodarowanie przestrzenne działeczki musi być nowe, dostosowane do nowego domu i oczywiście nowy, zaadaptowany projekt. Zastanawiam się tylko nad ważnością co poniektórych dokumentów - muszę ją posprawdzać i dowiedzieć się czy ma w obecnej sytuacji znaczenie.
Czekamy obecnie na kuriera, projekt powinien dotrzeć na dniach. W przyszłym tygodniu Mąż jedzie do projektanta naszego pogadać o adaptacji. Mapki do celów projektowych jeszcze nam zostały, więc jest dobrze.
Budowa w każdym razie nabiera coraz to bardziej realnego wymiaru - decyzja podjęta - startujemy w okolicy późnego lata/wczesnej jesieni. Stan zero w tym roku z własnych środków, reszta na wiosnę z kredytu. Muszę się z tym oswoić, bo na razie czuję się lekko oszołomiona I nie powiem, pobyt na forum mnie w jakiś sposób uspokaja.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze