Badanie geotechniczne - czyli co w gruncie piszczy
Jak w temacie.
Pewnego bardzo mroźnego i wietrznego poranka przyjechali panowie i wywiercili trzy dziury. Efektem była pięknie zrobiona ekspertyza co siedzi w ziemi.
Okazało się, że pod warstwą (ok 0,5 m) humusu jest glina (Moose to odpowiedź na Twoje pytanie), co sprawia, że w okresach intensywnych opadów i wilgotnych/mokrych lat (jak dwa ostatnie) ziemia nasiąknięta jest jak gąbka (wysoki poziom wód gruntowych) co pewnie będzie wymagało niejakich zmian w konstrukcji/wykonaniu niektórych elementów budynku.
Ale że z wodą nie ma żartów to trzeba będzie poświęcić ekstra forsę i się odpowiednio zabezpieczyć. Geotechnik proponuje podwyższenie terenu (w obrysie budynku) o kilkadziesiąt centymetrów. Architekt mówi o opasce drenarskiej i zrobieniu płyty żelbetowej zamiast zwykłej wylewki na gruncie.
Tymczasem zamierzam na dobrą wróżbę zakończyć mały projekt developerski i rozwiesić na działkowych sosnach dwie budki dla sikorek. Niech chociaż one cieszą się nowym dachem nad głową już teraz
Pozdrawiam wszystkich budujących i przygotowujących się
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze