Z27 l gl
Witam.
Namawiałem żonę, żeby zaczęła spisywać nasze postępy, ale wg niej jeszcze nie ma o czym pisać, więc ja zacznę bo wg mnie już sie trochę wydarzyło. Pewnie później przejmie pałeczkę po mnie.
Po kolei. Jak sięgam pamięcią, zawsze chciałem mieć swój dom. Wychowałem się w dużym domu na wsi, moja żona wręcz przeciwnie - całe życie w bloku. Udało mi się szybko ją zarazić swoją wizją i jako młode małżeństwo zabraliśmy się za realicję już naszego wspólnego marzenia.
Podstawa - działka i projekt.
Z projektem standardowo jak u pozostałych, czyli werowanie stron www w poszukiwaniu tego jednego jedynego. Po drodze do tego, który wkońcu kupiliśmy było kilka, a może kilkanaście, na który juz byliśmy zdecydowani. Ale co przychodziłem z pracy, to żona znajdowała inny. Przeważnie był odrzucany przeze mnie po wstępnym obejrzeniu, ale co dziesiaty był na tak i w ten sposób po przejrzeniu kilku tysiecy projemtów przez żonę i kilkuset przeze mnie, ostatecznie zdecydowaliśmy się na Z27 L GL. Kupiliśmy go w sierpniu tego roku. Oczywiście nie obyło sie bez pewnych przeróbek (postaram się niedługo zamiescić rzuty po zmianach). Podstawowa zmiana, to doprojektowanie częściowego podpiwniczenia. Uparłem się, ze nieuzaleznie sie od ruskich i ogrzewanie gazowe zamieniłem na węglowe, a jak kotłownia to najlepiej w piwnicy.
Z działką miało być jak po maśle. Rodzice maja kilka hektarów, to coś tam wykroją synowi. No i tak to trwało ponad rok . Najpierw miała byc działka obok domu rodziców, ale żona na to że tesciowa za blisko . W sumie to jak można wybierać, to dlaczego nie wybrać innego kawałka pola. Przyznałem jej rację. Padło na działkę oddaloną około pół kilometra. A tu niespodziewane komplikacje. Działka stoi nadal tylko na dziadka, dziadek ponad 20 latl nie żyje. Szykuje się sprawa spadkowa, a to może potrwać. Szczęściem rodzinę mam zgodną, sprawy poszły gładko. A tu kolejna niespodzianka. Przez koniec działki (działka na 30m szerokości i 500m długości) zaplanowana jest obwodnica. Działka jest juz podzielona na 3 działki (od drogi gminnej do obwodnicy, pod obwodnicę i za obwodnicą). Plany sa u drogowców i wg rodziców póki nie zapłacą drogowny za zaanektowana działkę z resztą nic sie nie da zrobić. A więc bierzemy inna działke, ale na jej srodku wielki słup energetyczny, znajdowałby się 5 metrów centralnie przed drzwiami wejściowymi. Tego w życiu nie zaakceptuję. Wypytuję w energetyce jak bybyło z przniesieniem. Odpowiedż - da sie ale na mój koszt. No dobra, ale bardziej podoba nam sie działka z autostradą, nie daję za wygrana i wydzwaniam, czy oby na pewno nie mozna jej teraz tknąć. A tu miła niespodzianka - dowiaduję się ze nic nie stoi na przeszkodzie. Gonię z ta wiadomością do rodziców, ale do nich to nie trafia, któs im powiedział cos innego a ten ktos wie lepiej. Wkurzam sie. Jak nie to nie. Nie chcę zadnej! Kupimy sobie sami i już i to gdzieś z dala od rodzinnej wsi. Nie zdązylismy zbyt wielu obejrzeć, gdy dostaję telefon od rodziców - jednak da sie, przepisujemy tę którą chcecie. Hura! I tak w lipcu tego roku staliśmy się posiadaczami ziemskimi całego hektara i 5 arów, w tym 25 arów działki budowlanej. Wreszcie mozemy zacząć cos robić. W sumie to dobrze ze to tyle trwało, był czas na szukanie projektu. Gdyby działka była wcześniej pewnie kupilibysmy wczesniej inny projekt. Przyznam się, że po pól roku nadal nie znalazłem innego, który by mi się równie podobał, a wczesniej ciągle cos innego wpadało w oko. A moze to dlatego, ze wiem, ze juz bedzie ten i zaden inny?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia