wiosenne porządki
Wreszcie udało się mi pojechać na działkę.
Niestety bardzo późno, bo dzisiaj było nieprzyjemnie, padała marznąca mżawka i wiało - nie mogłam więc zabrać ze sobą dzieciaków. Wczoraj była taka piękna pogoda, ale niestety nie mogłam się wyrwać, a dzisiaj jak na złość brzydko.
Czekałam aż mąż wróci z zakupów i dopiero o 17 ruszyłam. Udało się mi usunąć trochę drzewek i badyli porastających działkę. Umęczyłam się przy tym okropnie, bo korzystałam z małej siekierki. Jeszcze nie dorobiliśmy się piły łańcuchowej. Już drzewko z pniem o grubości mojej ręki było dla mnie nie lada wyzwaniem. Uffff
Ale mimo nocy uparłam się, że zrobię sobie ładny widok na rzeczkę i jutro w dzień pojedziemy sprawdzić czy się udało.
Zanim zabrałam się za robotę oczywiście pospacerowałam sobie i pocieszyłam oczy. Kocham to miejsce nawet jak jest brzydka pogoda - to niesamowite. Tak samo czułam się nad morzem i w górach - nieważne jaka pogoda i tak było pięknie. Przyroda ma wielką moc.
Będą nowe zdjęcia (o ile wykonałam plan).
Kończę bo tak mnie bolą ręce i palce od tej siekierki, że nie umiem za bardzo pisać .
Zamawiam na jutro ładną pogodę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia