Z27 l gl
Dzisiaj wreszcie złozyliśmy wnosek o pozwolenie na budowę :) . Musieliśmy przy okazji dołaczyć jeszcze jeden wniosek do jakiegos wydziału od ochrony srodowiska, żeby zaopiniowali, czy nasz dom go nie zrujnuje (środowiska). Czy taki wniosek nie powinien być złozony na samym poczatku, przed wszystkimi załatwieniami? A co jak jak sie tam komuś nasz dom nie spodoba? I dlaczego nic wczesniej o tym nie wiedziałem.
Mam nadzieję, że ta opinia to tylko formalność i na darmo się obawiam. W końcu wszystko jest zaprojektowane zgodnie z wszelkimi normami. Gmina wydała warunki, ZUD zaopiniował pozytywnie, wiec powinno byc ok.
Jak nikt w starostwie się nie przyczepi do czegos to za około m-c powinno byc pozwolenie. Miły pan obejrzał cały komplet dokumentów i nie znalazł zadnych braków.
Później siłą rozpedu chcieliśmy załatwic umowę z energetyką. Człowiek, który robił projekt przyłacza powiedział, ze można juz do nich uderzac, coby nie tracic czasu (myslałem, ze wie co mówi), więc z drugim kompletem dokumentow pojechalismy do energetyki. I tu po 2-óch godzinach czekania dowiedzieliśmy się, że do podpisania umowy potrzebne jest prawomocne pozwolenie na budowę. A więc z umowa na prad poczekamy.
W starostwie spotkała nas miła niespodzianka. Za wniosek o wydanie pozwolenia na budowę nic sie nie płaci! Szok! Do tej pory do kazdego wniosku trzeba było cos wrzucić.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia