Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    36
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    142

Z27 l gl


hubhert

725 wyświetleń

Wreszcie skończył się najdłuższy weekend w galaktyce i wczoraj murarze wrócili do pracy. Gdy wczoraj przyjechaliśmy na budowę juz ich nie było, a nam pokazał się taki widok - widok od frontu:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3933e3c8d41e0b5a.html" rel="external nofollow">http://images22.fotosik.pl/109/3933e3c8d41e0b5am.jpg

 


przybyło też trochę ścian w środku:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d686976dfeb9f70.html" rel="external nofollow">http://images21.fotosik.pl/262/7d686976dfeb9f70m.jpg

 


postępy prac ocenił nas pies Bejrut:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c61cad90686b5c4d.html" rel="external nofollow">http://images22.fotosik.pl/109/c61cad90686b5c4dm.jpg

 


chyba był zadowolony z postępów, bo zgodził sie na pozowane zdjecie z inwestorką:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e7f601019e8fd37.html" rel="external nofollow">http://images20.fotosik.pl/316/2e7f601019e8fd37m.jpg

 


mury powoli, acz systematycznie zasłaniają dom sasiadów:

 


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/418e5c925fc23f3a.html" rel="external nofollow">http://images20.fotosik.pl/316/418e5c925fc23f3am.jpg

 


Wczoraj przyjechaliśmy późno na budowę, gdyż wcześniej byliśmy w banku rozliczyć pierwszą transzę kredytu. Mogliśmy zrobić to wczesniej, ale czekaliśmy na przyłacza wodne i kanalizacyjne, a okazało się, że do rozliczenia pierwszej transzy nie potrzeba przyłaczy, mimo że były ujete w pierwszym etapie. Przyłacza możemy zrobić, kiedy chcemy. Szkoda, bo franek znów poleciał w dół i jak tak dalej pójdzie, to zamiast 350 tys, dostaniemy 300, albo nawet mniej. Trzeba bedzie pisac aneks, bo 300 tys., to nam napewno nie starczy. Przestaliśmy się już przejmować kursem, bo bysmy zwariowali. Może jak juz zaczniemy spłacać, to nie zacznie nagle rosnąć.

 


W banku okazało się, że możemy rozliczać transzę z inspekcją, albo dołożyć faktury na 4800 zł i nie bedzie inspekcji, bo wtedy na faktury będziemy mieli 80% transzy. Akurat na taką kwotę powinniśmy dostac dzisiaj rachunek od elektryka za przyłacze elektryczne, więc postanowiliśmy odłozyć rozliczenie na dzisiaj, dowieść fakturę i od ręki dostać druga transzę. Niestety, elektryk choć dobry fachowiec, wszystko załatwił jak trzeba, to na koniec zachował się nie fair. A może mi się tak tylko wydaje, ale z tego co pamiętam, to ustaliliśmy kwote z rachunkiem, a przy rozliczeniu o rachunku nie chciał słyszeć. Owszem jak dopłacę mu za VAT i podatek. Niech mu bedzie ten VAT, ale jeszcze podatek? Z 4800 zrobiłoby się 7 tys! Miałem sie z nim rozliczyc dzisiaj, ale nie spotkałem go i przełożyliśmy na jutro. Zobaczymy!

 


Wczoraj załatwilismy przy okazji wizyty na wsi ekipe od przyłaczy wod-kan.

 


Troche historii. Mieliśmy umówionego fachowca. Przyjechał, obejrzał, zaproponował dobrą cenę, zgodzilismy się i mieliśmy dzwonić, jak już będzie można robić, czyli jak bedzie piwnica, bo umawialiśmy się jak było jeszcze łyse pole. Zblizał się odpowiedni czas i zaczałem kontaktowac się z gosciem, a własciwie próbowałem, bo telefon milczał. Po tygodniu udało mi się skontaktować z nim. Pamięta, będzie robił. Kolejny tydzień, bez mozliwości skontaktowania się, a czas nagli. Po tygodniu znów udało mi sie dodzwonić, tylko, że klient nawalony w trzy dupy bez możliwości dogadania się. Juz miałem szukać innego, gdy na drugi dzień dzwoni i przeprasza, że tak wyszło. Ze zamówił juz materiały, tylko czeka na jakis jeden drobiazg i będzie robił. Umówiliśmy się na termin sroda-piątek. Wiadomo, wszystko zależy od zdobycia tego "drobiazgu". Minęła środa i piatek. Klient nie odezwał się i jego telefon znów milczy jak zaklęty. Chcieliśmy być w porządku, bo jeśli klient kupił juz materiały to nie chcielismy, żeby był stratny. Dzwonię sobota, niedziela, poniedziałek. Powiedziałem sobie, że trudno, jak do południa w poniedziałek nie dodzwonię się i nie dostane jasnej deklaracji kiedy bedzie robił, szukam innej ekipy.

 


Niestety nie dodzwonilem się i skontaktowałem się z miejscowym administratorem sieci wodociągowej. Umówiliśmy się na popołudnie na budowie. O ironio, pół godziny przed spotkaniem z innym wykonawcą zadzwonił pierwszy, ale i tak nie potrafił okreslić dokładnego terminu. Powiedziałem, że zadzwonię do niego po spotkaniu z drugim. Gdyby drugi zaproponował odległy termin i kosmiczne ceny, wrócił bym do pierwszego lub szukał innego. Drugi zaczał od terminu - sobota, ja mówię że sprawa jest pilna (chociaż wiedziałem, ze juz nie jest pilna, ale miałem juz dość przeciągania tej sprawy), na to on, ze może czwartek jak sie wyrobi. Cena 1500 zł z materiałami za wodę i 2000 zł za kanalizację z materiałami, ale bez zbiorników. Przekalkulowałem szybko, ze to jeszcze taniej niz chciał pierwszy. Niech robi, tylko kiedy. Skończyło sie na tym, że za chwilę przyjechał geodeta do wytyczenia przyłaczy, a gdy dzisiaj przyjechaliśmy, w domu była juz woda !!!

 


Skończy się dowożenie jej beczką! Jest też wykopany rów pod kanalizację i jutro ma być ułożona. Zbiorniki zrobi się później, bo ziemia z wykopu teraz by przeszkadzała, a później od razu rozplantuje sie ją po działce. To jest tempo. Wczoraj w południe telefon, po południu spotkanie, a dzisiaj wykonanie roboty. Takie załatwianie sprawy to mi sie podoba. Do pierwszego juz nie zadzwoniłem, bo i po co? Co miałbym mu powiedzieć? Chyba bez tego wie, ze zawalił sprawę.

 


Dzisiaj rozliczylismy pierwsza transzę kredytu. Bez faktury za prad nie mielismy 80% udokumentowanych kosztów i trzeba było przeprowadzic inspekcję. Umówilismy się z miła panią z banku, ze ja zawieziemy. Pani obejrzała budowę i nie miała zadnych zastrzeżeń. Jutro druga transza trafi na nasze konto :) .

 


Wczesniej musiałem uporac się z kolejnym nieoczekiwanym problemem. Całkiem zapomniałem o kominach. Kominy muszą być ze specjalnych pustaków. Kilka juz kupiłem i gdy je kupowałem plac był nimi zawalony. Dzisiaj chciałem dokupić resztę, a tu niespodzianka, nigdzie w Lublinie i okolicach ich nie ma. Musiałem zamówic je w partnerskim składzie producenta, na szczęscie producent ma je na magazynie i za tydzień będą. Ufff..., bo bez kominów staneła by robota. Szukalismy stropów, dachówek, a zapomnielismy o kominach.

 


W ostanim czasie, nie sięgaliśmy głęgoko do kieszeni. Jedyny wydatek dzisiaj to zaliczka 200,00 zł na wspomniane kominy i 7 zł na kserówki więxby co daje w sumie kwotę 66.241,29 dotychczasowych wydatków.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...