Przebudzenie
Po głębokim śnie zimowym, w ostatnim czasie wznowione zostały roboty na naszej budowie. Planowaliśmy co prawda rozpoczęcie prac nieco później (kwiecień/maj), ale nasz majster już od połowy lutego do nas wydzwaniał, że może już zaczynać. Nie mieliśmy jeszcze własnego prądu, a nie chcieliśmy znów nadużywać uprzejmości sąsiada, od którego ciągnęliśmy energię w zeszłym roku. "Na szczęście" pogoda się pogorszyła i kwestia rozpoczęcia prac się nieco odwlekła, co dało nam dodatkowy czas na przygotowanie się.
W międzyczasie naciskaliśmy więc na firmę, która wygrała przetarg w Enionie na zrobienie nam przyłącza. Sprawa banalna - słup na naszej działce, trzeba zgóry poprowadzić kabel, puścić go 4 metry w ziemi i tam postawić ZZP. Rozmowa z szefem firmy pozwalała przypuszczać, że sprawa zostanie załatwiona szybko. Roboty miał jednak wykonać jakiś podwykonawca, który zawsze znalazł jakąś wymówkę, żeby nie zrobić obiecanej roboty. A to był chory, a to inna robota była pilniejsza, a to zmarznięta ziemia. Skończyło się na tym, że razem z teściem wykopaliśmy te 4 metry pod kabel, żeby gość przyszedł czym prędzej. Było to oczywiście jego zadanie, ale chyba widział, że zależy nam na czasie, więc pewnie specjalnie zwlekał, żeby jak najmniej samemu się narobić... Ech... Szkoda słów. ZZP zamontowali w miniony wtorek, ale jeszcze została papierkowa robota do załatwienia, więc prądu jak nie było tak nie ma...
Majster już za bardzo nie chciał dłużej czekać, więc musieliśmy zamówić gotową zaprawę do murowania. Prąd 220V pożyczyliśmy od sąsiadki nieopodal i jakoś roboty mogły się rozpocząć. Nasz ekipa budowlana poszła z kopyta. W 4 dni zrobili większość murów parteru i wylali chudziak w garażu. Od przyszłego tygodnia szalowanie garażu.
Poniżej najnowsze fotki. Tak wygląda stan po 4 dniach murowania.
Widok od strony południowo-wschodniej: z prawej okna jadalni, kuchni i okno balkonowe gabinetu, a po lewej szklany wykusz z salonu
Widok od strony północnej. Na pierwszym planie garaż
Widok od strony północno-zachodniej. Widać wjazd do garażu. Na prawo, ten niezabudowany jeszcze wypust, to ganek z wejściem z lewej strony.
A to utwardzona klińcem droga dojazdowa.
W piątek popołudniu wylany został chudziak w garażu.
Na koniec jeszcze widok na gabinet...
...i wejście do piwnicy już po wylaniu chudziaka.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze