Kominowe perypetie
I stało się, najpierw naruszone kominy - dziś zostały rozebrane do krokwi. Otwory wentylacyjne trzeba połączyć, bo nie mieszczą się między belkami. A wszystko to, bo podnieśliśmy ściankę kolanową o jeden pustak, załamanie dachu nad częścią garażową zlikwidowaliśmy, a kominy zostały na swoim miejscu. Jeszcze na dodatek komin od kominka został powiększony o kanał od grilla - wszyscy chcieliśmy dobrze, ale górale nam to "popsuli";)
Też ostatecznie legł w gruzach plan obłożenia kominów łupkiem. Podobno po kilku latach lubi odpaść, a nas nie stać na takie inwestycje. Szkoda, bo bardzo mi się podobają kominy obłożone łupkiem:( Wykonawcy nakazali nam kupić klinkier i tu się zdziwiliśmy:o
W zaprzyjaźnionej hurtowni nie było koloru grafitowego, więc pojechaliśmy do innej - TROPS i jak pan powiedział nam cenę, to szybko wyszliśmy. Chyba 5,20 zł. za szt. cegły klinkierowej, to trochę przesada...
Wymyśliłam na poczekaniu, że niech murarze budują kominy z cegły, a potem obłożymy je blachą trapezowa w kolorze blachodachówki i finito;)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia