Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    11
  • komentarzy
    8
  • odsłon
    78

Zapadamy w sen zimowy


chodasia

912 wyświetleń

 

Nieubłaganie nadciągała jesień. A nasza budowa nie ruszyła ani o milimetr. Desperackie próby znalezienia nowych budowlańców, spełzały na niczym. Trawa więdła, a nasze nadzieje razem z nią.

 

Znalazło się wprawdzie paru takich, którzy obiecywali, że jeszcze do końca roku wybudują nam piwnicę. Ale po co nam sama piwnica? W zimie do niej śniegu naleci, wszystko zamoknie, zawilgotnieje i na co to komu? Niczym te misie, wraz z pierwszymi płatkami śniegu, zapadliśmy w sen.

 

I śniło nam się, że nasz domek już stoi. Że budowlańcy nas nie oszukali. Że starczyło nam na wszystko pieniędzy. Że nie było żadnych sprzeczek i awantur. Że kierownik budowy wykonywał swoją pracę bez prób wyciągania dodatkowych pieniędzy i haseł w stylu:

 

- Jak ja panu znajdę jakąś oszczędność, to co ja z tego będę miał dla siebie?

 

A potem obudziliśmy się niestety. Za oknem leżały grudniowe zaspy. A sen nie chciał stać się jawą.

 

Do tego znajomi i rodzina dobijali nas pytaniami:

 

- No,jak tam idzie budowa?

 

- To jest niemożliwe, żebyście nie mogli znaleźć ekipy!

 

- No i rok macie w plecy!

 

Życzenia świąteczne też nie napawały optymizmem.

 

- Życzymy wam, żebyście WRESZCIE wybudowali ten dom.

 

Na poważnie rozważaliśmy już opcję, żeby rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać jak najdalej, gdy wtem do Supermęża zadzwonił telefon. Pan po drugiej stronie zadał zohydzone pytanie:

 

- Macie już firmę budowlaną?

 

- NIE!!! - wrzasnęliśmy zgodnie z prawdą.

 

- A nie chcielibyście zatrudnić mojej? – zaskoczył nas doszczętnie.

 

Był to pan, którego poznaliśmy podczas kupowania dachówki. Wydawał się całkiem rozsądny, na poziomie i nie zionął wódą w promieniu kilometra. Nie pracując jeszcze dla nas, już doradził nam więcej niż opłacany kierownik budowy.

 

Długo się nie zastanawialiśmy. Pojechaliśmy jeszcze zobaczyć aktualnie realizowaną przez jego firmę budowę. W otoczeniu gór stał piękny, ogromny dom, a w środku urzędowali robotnicy.

 

- My też taki chcemy! – zakrzyknęliśmy.

 

No, może trochę mniejszy, bo kto by sprzątał taki metraż? I tym sposobem mieliśmy ekipę budowlaną. Oby ostatnią.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...