Rozpoczynamy budowę w Puszczykowie
Tak naprawdę nasza budowa już powoli zmierza do końca. Zdecydowalismy się jednak spisać jej historię, aby:
1. odreagować budowlaną traumę
2. podzielić sie z innymi zdobyta wiedzą i doświadczeniem (zawsze lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych
3. spisać historię naszej budowy póki pamiętamy co też się na jej placu działo
Nasza budowa zaczęła się latem 2009 roku. Z różnych przyczyn zdecydowaliśmy się na podpoznańskie Puszczykowo. Kupiliśmy działkę 2500m na skraju Wielkopolskiego parku Narodowego. Zdecydowaliśmy się na projekt z pracowni Archon - Dom w Glicyniach 2 (przez innych budujących dom nazwany jest pieszczotliwie Glicynką) Załatwiliśmy wszelkie niezbędne formalności. Zbudowaliśmy przyłącza: wodne, kanalizacyjne, gazowe i elektryczne. Po kilkumiesięcznych poszukiwaniach znaleźliśmy firmę buowlaną. Wybór padł na Nowe Horyzonty Sp. z o.o. z Suchego Lasu. Zdecydowaliśmy się na budowę z firmą, bo patrząc na doświadczenia naszych znajomych w naiwności swojej myśleliśmy, że firma weźmie na siebie odpowiedzialność za całość wykonywanej inwestycji. My zaś unikniemy patrzenia na ręcę i stania nad głową każdego z fachowców, kradzieży, zrzucania odpowiedzialności na poprzedników itp, itd. Będziemy zdobywać środki, a domek będzie rósł.
Sprawdziliśmy KRS firmy Nowe Horyzonty. Kapitał zakładowy niewielki jak na firmę budowlaną, ale płacimy dopiero za każdy wykonany kolejno etap więc ryzyko wydaje się niewielkie. Pełnomocnik firmy - pan Grzegorz D. elokwentnie opowiada o realizowanych przez firmę inwestycjach. Oferuje też, że chętnie pokaże prowadzone aktualnie budowy. Z propozycji korzystamy. Wydaje się OK. Dopiero dużo później dowiemy się, że za pozystywną opinie dla nowych, potencjalnych klientów firma Nowe Horyzonty płaci 1000 złociszów Swoją drogą nie rozumiem, jak ktoś niezadowolony z jakości wykonania może "sprzedać się" za marnego tysiaka. Obrzydliwe.
Cóż... Póki co, nazwa Nowe Horyzonty brzmi całkiem optymistycznie i nic nie zapowiada nadchodzacego koszmaru. Wszystko przed nami...
1 komentarz
Rekomendowane komentarze