Kadilaka dziennik budowy
Wreszcie dojechałam do pana J.
A jednak trzeba poczekać na tę nieszczęsną opinię lokalizacyjną. Ale już zostawiłam to co do tej pory zgromadziłam i przy okazji czegoś ciekawego się dowiedziałam.
Oddalamy się od drogi z naszym gutkiem.
A to dlatego, że domek może sobie stać, tak jak to zaplanowaliśmy, ale jest wielce prawdopodobne, że nie dojedziemy w ten sposób do garażu
Cały podjazd ok 25 m biegłby po wodociągu, a ZIM -czytaj" Zakład Inżynierii Miejskiej", może się na to nie zgodzić
No dobra, myślę sobie, wolnoć Tomku w swoim domku,
ale jak pod ciężarem przejeżdzających po niej samochodów ON pęknie
to żegnaj moja pięknie ułożona kostko brukowa
W związku z tym, że ciosy zadawane są stopniowo i w jakimś odstępie czasowym, zaczynam się dostosowywać
I stwierdzam, że wizja zmiany projektu, już nie wywołuje zimnego potu.
No skoro musieliśmy zacząć kupno działki od projektu, to...
Mam już nawet faworyta
Ale cierpliwie poczekam na WSZYSTKIE!!! dokumenty i zdecydujemy
No i jeszcze dobra wiadomość, nasz doradca zasugerował, że możemy odsprzedać ten kawał gruntu /341 m2/, na którym niczego nie możemy wybudować. A to wodociąg, a to linia rozgraniczająca, hehehe niech sobie kupią do spółki zim i zarząd dróg. No pomarzyć zawsze można, hm...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia