Spełniamy marzenia- pogodni pięćdziesięciolatkowie 5
Wodociągi prawie załatwione, bo przecież słowo prezesa, to nie byle co.
Kolej na Energetykę.
Kręcimy się po mieścinie jak kupa w przeręblu i znaleźć nie możemy, w końcu nie wytrzymałam, wciągnęłam do auta nieznanego przechodnia mocno sponiewieranego flaszką i mówię
- prowadź Pan do energetyki
- sie robi szefowa ale flaszka musi być - odparł zmęczony Pan
Rad nie rad wcisnęłam mu do garści 2 dychy. Zadziałało błyskawicznie, po przejechaniu dosłownie 200m byliśmy pod siedzibą Energa-Pro.
Pan miał polewkę nie z tej ziemi, bo jeszcze nigdy nie zarobił tak szybko na flaszkę, a ja spokój na duszy.
Wpasowaliśmy się do środka, odszukaliśmy kierownika, i anonsujemy się.
Pan kierownik jakiś z twarzy znajomy mi się wydawał, odganiałam jednak uporczywie myśl, no bo przecież nie ten przedział wiekowy.
Sytuacja sie powtarza jak w wodociągach.
Pan kierownik mówi:
- na przyłączenie budowlane trzeba czekać do miesiąca
- a ja mu na to,że ja nie mam miesiąca ja muszę już- on mi na to podtyka pod nos jakieś blankiety do wypełnienia
Sięgając po papierki zerknęłam na tabliczkę z nazwiskiem i w tym momencie zanuciłam sobie pod nosem,, chłop żywemu nie przepuści,,
- Panie kierowniku a czy przypadkiem pana tata nie ma na imię Marian- zagadnęłam
- Czemu przypadkiem? tata zawsze mówił,że byłem starannie zaplanowany- i tu uśmiechną sie do mnie promiennie, bo jak się okazało rozpoznał z którego domu się wywodzę.
Rozmowa nabrała różowych kolorów, baa kierownik od razu został ugadany do założenia instalacji elektrycznej w domku.
To było moje posunięcie na 5 + bo jak się okazało majster z niego pierwsza klasa, a i niedrogo policzył.
Przyłącze budowlane i inne szykany sam pozałatwiał i w ciagu 2 tygodni prąd się pojawił.
Dzień następny, Pan prezes od wody dał cynk z samego rańca,żeby na działce sie zameldować, bo już ekipa podłączenie kopie.
Pognaliśmy huraganem a tam już panowie kończyli. Podpisaliśmy tylko faktury zapłaciliśmy a w późniejszym terminie pełnomocnik podpisał umowę.
Gdy opowiadałam inwestorowi jak udało mi się pozałatwiać wodę i prąd nie chciał wierzyć.
Wracamy do domu - umówieni jesteśmy na kolejną wizytę z wykonawcą gdy będa gotowe fundamenty.
cdn
1 komentarz
Rekomendowane komentarze