Dachowo
Kolejny etap to dach. Pisaliśmy gdzieś na forum o naszych problemach - ekipa, która miała być do wszystkiego okazała się jednak do niczego! Chyba nie można było więźby bardziej schrzanić! Prace przebiegały błyskawicznie, ale jak się okazało efekt był tragiczny - co widać na fotkach poniżej. Ostatecznie do połowy zadeskowany dach musieliśmy rozebrać do zera. W ten sposób zostaliśmy na zimę bez dachu, bez ekipy, z kilkoma tysiakami cofki w budżecie, z wielkim niesmakiem budowlanym... Transze kredytu zostały przesunięte i dzięki Opatrzności znalazła się w grudniu ekipa solidnych, młodych dachowców:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia