Kopanie....kopanie....i znów kopanie........
W sobotę byliśmy umówieni na kopanie dołu. Więc wstaliśmy rano i się zbieramy na działkę, a tu dzwoni gościu inny, że przyjedzie kopać. Dobra, mamy 2 koparki zamówione. Pojechaliśmy na działkę, a w międzyczasie jednego gościa odmówiłam. Czekamy...dzwoni koparkowy, że wyjeżdża i pyta dokładnie gdzie ma przyjechać. Za pół godziny dzwoni, że nie przyjedzie, bo trochę pada. Dzwonimy więc do drugiego gościa i zamawiamy go, za godzinę ma być. Mija 1,5 h nie dzwoni, nie ma go. Jedziemy do domu. Dzwoni gościu, że za 20 minut będzie na działce, już miałam odmówić no ale dobra niech już będzie
( i to był błąd ! ).
Wysłałam męża na działkę, bo dla mnie było już za późno, bo szłam na 14 h do pracy. Przyjechała koparka i kopie. Jadąc do pracy chciałam zobaczyć jak mu to idzie. Kopał 2 h i 10 minut i mówi, że nie ma oleju i nie skończy, to ja za telefon i do szefa, a on sobie elegancko nie odbiera . Zapłaciłam za te 2 godziny, a on oczywiście chciał za 2,5 h i za dojazd. Powiedziałam, że za 10 minut nie będę płaciła, a za dojazd jak skończy kopać. Pomijając wekend i telefony do gościa. Przyjechał we wtorek rano. Kopie 1,5 h i ...................... cały olej mu się wylał od spodu i koniec kopania. Pojechał i miał zadzwonić wczoraj i powiedzieć czy przyjedzie dzisiaj rano, a on ma nas w dupie i nic się nie odzywa. Czy on ma zamiar ten dół kopać całe lato ? Teraz sama nie wiem ..... powinnam ja mieć go gdzieś i wziąć inną koparkę, żeby dokończyła? On sobie ma policzyć za drogę i następny przyjedzie i znów policzy. Ile u Was kopali czasu ? bo u nas już 3,5 h a praktycznie połowa, no może 2/3 wykopane....... Już mam dość tego kopania......... niech już skończy.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze