Porażka na całej lini
Długo mnie nie było i chyba długo nie będzie. Pech, albo inaczej co nam pisane to nas nie minie. A mąż mówi, ze nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i chyba tej wersji muszę się trzymach! Muszę co nie znaczy, ze mam na to ochotę, ale do rzeczy. Jak już pisałam działkę kupiliśmy w grudniu i wszystko mieliśmy dokładnie zaplanowane, projekt domku się maluje, my złożyliśmy dokumenty do gminy i wszystko było o.k. do momentu uzyskiwania uzgodnień, mamy prawie wszystkie uzgodnienia i to prawie robi ogggggggggggggggggggromną różnicę, otóż RZGW w Krakowie odmówiło uzgodnienia!!!!! Oczywiście złożyliśmy zażalenie na postanowienie, ale śmiem wątpić w skuteczność naszych działań. Znając urzędniczą machinę wątpię, żeby warszawka zanegowała postanowienia wydane w Krakowie, tym samym nasza tak dobrze zaplanowana inwestycja zostanie wstrzymana do 2014 roku, kiedy to nasza działka nie będzie już znajdować się na terenie zagrożonym powodzią, bo nowe wały dadzą nam większe poczucie bezpieczeństwa a RZGW nie będzie się musiało wykazywać troską o bezpieczeństwo ludzi i mienia. Absurd polega na tym, że nasza działka jest położona bardzo wysoko i nawet w ubiegłym roku gdy wszystko wokół było zalane ona pozostawała niczym wyspa na oceanie, ale oczywiście troska przede wszystkim!!!! Zadziwia tylko jeden drobny fakt, obok na niżej położonych działkach roboty budowlane postępują w szalonym tempie i żadna instytucja nie troszczy się o dobro wspólne! Doprawdy nie ma sensu i logiki w działaniu naszych instytucji. To by było na tyle. Jak coś się zmieni to oczywiście nieomieszkam napisać.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze