Podcięte skrzydła...
Nie takie to wszystko hop-siup... Małż przeszedł się po bankach - kredytu jakiego oczekujemy póki co nie dostaniemy. Bryndza... Znajomi i życzliwi radzą, żeby możliwymi siłami zacząć bez kredytu, dopiero potem zaciągać pożyczkę na -dzieści lat. Może i to rozsądne, ale kiedy w takim razie stanie ten wymarzony dom? Oboje pracujemy i choć zarobki stałe i pewne to jednak mizerne... O oszczędnościach mowy nie ma.
No, nic - kombinujemy co dalej.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze