Święta, świeta i po świętach
Trzeba przyznać, że nasza ekipa budowlana zbyt długo nie świętowała i dziś z samego rana pojawiła się na placu boju. Przed dziesiątą rano wypielęgnowane przez nas w Wielkanocnym okresie ławy zostały wyczyszczone z piasku, po czym posmarowane (chyba Dysperbitem, ale swej damskiej ręki za to nie oddam), po czym zaizolowane Izofolem:
Potem już tylko z hurtowni dojechały bloczki i nasze fundamenty zaczęły się materializować:
Jak to miło spojrzeć, gdy dom nabiera kształtu, gdy zbliża się do poziomu gruntu, a nawet delikatnie zaczyna z tej ziemi wyzierać.
Oczywiście przy okazji rodzą się pytania, na które wcale nie jest łatwo odpowiedzieć, np. jak będą rozplanowane urządzenia sanitarne w domu, by panowie mogli odpowiednio przygotować kanalizację stanu zero. Weź tu człowieku powiedz, jak chcesz mieć w łazience na poddaszu, gdy tego poddasza jeszcze nie ma i nie bardzo wiadomo, jakim ograniczeniem w planowaniu będą skosy.
Tak, czy inaczej, można sobie pogderać, a człowiekowi i tak jakieś informacje jutro trzeba przekazać, więc w ramach odrobienia pracy domowej, zasiedliśmy z projektem do stołu i coś tam ustaliliśmy. Zobaczymy, co na to powie pan hydraulik. Oprócz "zerowej" kanalizacji pozostała jeszcze kwestia doprowadzenia powietrza do kominka, ale na szczęście ten temat poszedł szybciej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia