Niech się mury pną do góry..... :-)
Jak ja marzyłam o tej chwili przez całą dłuuuugą zimę No i się doczekałam i teraz ledwo żyje
Oboje z mężem pracujemy zawodowo i to każde z innej strony miasta.
Więc tak:
M rano ok 7 jedzie na budowę - tam panowie już działają zazwyczaj od 6 i oczywiście rano - bo przecież nie można wieczorem - zbiera im się na rozmowę i litanię do Hurtowni budowlanej (swoja drogą to co oni w nocy robią - jak rano zawsze czeka gotowy zestaw typu: "Co jeszcze potrzeba") Do 16 M jest wyłączony ze spr budowlanych - poza kilkoma tel jakie zawsze ukradkiem musi odbyć
Ja wpadam na budowę czasem przed, czasem po pracy i zawsze jestem pełna niepokoju.
Bo nie zdążymy z zakupami, bo chyba coś tam żle lepią, bo koparkowy miał być na po południu a będzie jutro, a w ogóle to chyba dom trochę źle stoi bo lepiej by było 2 metry w tą 1 metr w tamtą
Potem spotkanie z M - zazwyczaj mała awanturka kto czego nie dopilnował, wyładowanie emocji a potem obiad na mieście lub kawka - w zależności czy jedliśmy w pracy i zgoda.
M jest ostoją spokoju - ja wulkanem i nerwusem - więc mnie denerwuje jego spokój Jego moje emocję .Razem zestaw super i po pojednawczej wymianie zdań
okazuje się ze dom jest w idealnym miejscu, że panowie póki co spisują się super a koparkowy wcale nie był potrzebny tak na "gwałt"
Więc już w pon wlepię nowe zdjęcia bo poza fundamentami już jakieś tam mury będą widoczne
Weekend majowy spędzamy w domu i będziemy już trochę ogarniać wspomniany wcześniej ogród Coś tam zakupimy z roślinek i zrobimy ogólny zarys co i gdzie.
Pan od oczka wodnego dziś bierze zaliczkę na materiały i także po weekendzie będzie rozpoczynał swoje dzieło którego jestem strasznie ciekawa ( folia - jakaś specjalna typu guma, filtry, pomapa, zwir , specjalne kamienie i innne dziwne rzeczy)
Wracając do samego projekktu VERONA - wielkie dzięki dla osób które także budują ten dom i odezwały się do mnie. Wspólnie udało nam się znaleźć parę błędów i powymieniać się pomysłami Jeśli istnieją jeszcze inni- niech się odezwą
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia