uffff, zmęczonam
Od wtorku próbuję "nadgonić" stracony czas chorobami i brzydka pogodą i zasuwam jak mały samochodzik na działce gdzie teraz mieszkam. Oczywiście we wtorek wieczorem coś mi wlazło w kark i od dwóch dni bez Ketonalu ani rusz, a i tak nie bardzo mam swobodę ruchów. Boli i tak (tylko może trochę mniej).
Skosiłam już "hektary" trawników. Dzisiaj zadanie bojowe to wreszcie poobcinać róże (wiem wstyd, że tak późno). Ale, ze uparłam się spalić trochę spróchniałych bel, desek i czegoś tam jeszcze, to idzie mi marnie.
W ogóle to już jestem trochę padnięta.
Jutro małż bierze urlop i mieliśmy zamiar kończyć palenie gałęzi na naszej działce, ale jestem już tak zmęczona i obolała, że jutro tam chyba padnę i się nie podniosę.
Teraz mam chwilę odpoczynku - gotuję obiad
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia