instalacje
ale numer, śnieg spadł. Całe szczęście, że zdążyliśmy zamknąć budynek. Wczoraj mieliśmy spotkanie z instalatorem. W zasadzie wszystko poustalane. Klamka zapadła - idziemy z podłogówką na całości. Grzejnik będzie w garażu i kotłowni. W pokojach z oknami dachowymi na wszelki wypadek zostaną podprowadzone rury do zamontowania grzejników. Sterowanie piecem planujemy na pilota. Szukam jeszcze takiego ustrojstwa. Instalator namówił nas na zbiornik z podwójną wężownicą i poprowadzeniem rur na dach pod ewentualne kolektory. Nasza gmina wprowadziła w tym roku dotacje na zakup i montaż kolektorów i pomp ciepła. Dopłacą 50%, ale nie więcej niż 10 tys. zł. Lepsze warunki niż te dotacje od Państwa powiązane z kredytem. Ciekawe jednak czy można połączyć jedno z drugim. Wyszłoby jeszcze taniej. Zostaliśmy też namówieni do zlewu w pralni. Może to i dobrze. Zapomniałam poruszyć temat filtru wody na wejściu. Ale przede wszystkim musimy sprawdzić jaka tam jest woda. Gdzieś na Grupie Wrocławskiej o tym było - muszę poszukać. Niestety nie jest do końca kolorowo. Potwierdziły się moje obawy co do rury od kozy. Nie ma możliwości, aby rura od kozy do sufitu szła bez żadnego wzmocnienia. Jest za długa i pod ciężarem może się uginać. Muszą być zamocowane wsparcia. Kolejny powód, aby odwiedzić architektkę. Instalator wejdzie za ok. 2 tygodnie. Może uda się na jeden dzień podjechać wcześniej, aby wkuć geberity i rurki w ścianę. Wtedy będzie można ruszyć z tynkami.
Elektrycy idą jak burza. Na górze większośc kabli jest już rozprowadzona. Wczoraj prąd został doprowadzony do budynku. Nie trzeba ręcznie już podnosić bramy - mamy specjalny przycisk zamontowany na ścianie
Wow!
Wczoraj odbyła się też inspekcja rodziców. Jestem w szoku, bo bardzo Im się podoba i nawet jeszcze dzisiaj zadzwonili, że są pod wrażeniem nie tylko efektów wizualnych, ale i zorganizowania wszystkiego. Tatę mam dość wymagającego, więc tym bardziej miło.
Zadania na przyszłość (aby nie zapomnieć):
- przeanalizować na wszelki wypadek na budowie ilość kontaktów i wyjścia z prądem na zewnątrz
- ustalić co zrobić z rurą od kozy
- ustalić jak rozwiązać ocieplenie przy okapie i obróbkę przy dachówkach skrajnych
- znaleźć drzwi wejściowe
- znaleźć wykonawcę do płytek, paneli, gładzi i malowania (czas leci, a my ciągle nikogo nie mamy, jeszcze okaże się to najsłabszym punktem)
- ściągnąć kierownika, aby jeszcze raz obejrzał dach (może to już fobia, ale cały czas mnie to męczy)
- rozrysować dokładne rozmieszczenie sanitariatów w górnej łazience, zlewu w pracowni i pralni
- zgłosić za niskie posadowienie drzwi do kotłowni (za późno się z tym obudziłam i może być problem)
- przypomnieć się o wymianę panela w bramie
- zgłosić problem z zamykaniem jednego skrzydła
- projekt techniczny schodów i znalezienie wykonawcy i materiałów
starczy, i tak za dużo
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze