Pod lasem
"Wodna przygoda"
Po pierwszym dniu spędzonym na podglądaniu tajemnic hydraulików, wiedziałem już wszystko o lutowaniu w miedzi. Okazało się to nie takie straszne jak myślałem na początku.
Zaskoczyły mnie koszty. Okazało się, że rurkę fi15 kupowałem za cenę zbliżoną (a nawet niższą ) niż niektóre rurki plastikowe. Przy wszelkiego rodzaju kolankach i odnogach różnica w kosztach była już naprawdę znaczna na korzyść ... miedzi !. Za kształtkę w plastiku płaciłbym conajmniej złotówkę, za kolanko miedziane - kilkanaście groszy. Suma sumarum - poszło trochę tego materiału - policzyłem - 120mb rurek ! Teraz się cieszę, że wybrałem miedź. Wydaje mi się, że jednak zaoszczędziłem.
Na początku planowałem część instalacji pociągnąć w podłodze - ale starzy wyjadacze instalatorzy za nic nie chcieli się przekonać do mojego pomysłu: Woda ma iść w ścianie i basta!. Jak trzeba będzie naprawić (a przecież miedź miała być wieczna ) to w ścianie zawsze można. W podłodze, zwłaszcza pod podłogówką można zapomnieć.
Po tygodniu instalacje do wody zakończone. Jeszcze próba (ściągnąłem stary agregat) powietrzna - trzyma - sprawdzony każdy lut (Ludwikiem) - wszystko jest OK.
No i teraz zaczyna się STRES. Czy przypadkiem nie ukradną? Jak się zabezpieczyć? - Niestety sposobu nie ma - mam więc tylko nadzieję, że mi się uda.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia