O tym jak Wiśnia zbudował nam dom...na urlopie
Moje dziecko ucina sobie przedpołudniową drzemkę, więc mogę wrócić do dziennika i dokonać dalszej retrospekcji.
W październiku zaczęliśmy murować szczyty poddasza. Pierwszy raz od rozpoczęcia budowy - tak, tak...tak to jest, jak się mieszka 100km od działki i ma się kilkumiesięczne dziecko...-zobaczyłam to, co popełnił mój zacny, zmyślny i baaaardzo pracowity mąż Oto, co ukazało się moim oczom:
http://images47.fotosik.pl/845/704208bf0a79534dm.jpg" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/845/704208bf0a79534dm.jpg' alt='704208bf0a79534dm.jpg'>
Aż mi się buzia sama śmiała!!!!! Bo to oznaczało, że jeszcze w tym roku (sezonie budowlanym, o ile pogoda pozwoli) przykryjemy dom!!! i będziemy mieć stan otwarty!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia